Zamek Strečno przyciąga turystów
Strečno. Wieś niedaleko Żyliny. Dwa i pół tysiąca mieszkańców, no i ten zamek, który przyciąga tutaj turystów. Stoi tu od XIV wieku, było już z nim kiepsko, ale po przeprowadzonej pod koniec XX wieku rozległej rekonstrukcji naprawdę robi wrażenie. Jeśli już byliście na Zamku Spiskim, Zamku Orawskim czy w Starej Lubovni, to spokojnie możecie odwiedzić i to miejsce z listy narodowych zabytków kultury Republiki Słowackiej.

Krakov, czyli Kraków. Ale dlaczego?
No dobra, ale skąd tutaj ten Krakov? Dlaczego przy wjeździe na tę małą uliczkę, z kilkunastoma malowniczymi domami, mamy tablicę z napisem Strečno Krakov? Dlaczego to wielkie "Vitajte w Krakove" kilkadziesiąt metrów dalej?
Czy ta nazwa ma coś wspólnego z naszym Krakowem? Cholera, przecież musi mieć! Niestety, napotkany mężczyzna, na oko lat pięćdziesiąt parę, tylko rozkłada ręce: - Krakov i tyle. Nie wiem, skąd ta nazwa.
Stąd wywodzi się Krakovske Kvarteto - rodzinny zespół akordeonistów. "Dlaczego Krakov? Ponieważ starsi ludzie nazywali część za wsią Strečno, gdzie mieszkamy, Krakovem" - wyjaśniają.

"Nie ma historycznego związku z twoim miastem Krakowem"
Poszukiwania związków Krakova z Krakowem w internecie więcej nie przynoszą. Kontaktujemy się z gminą Strečno, no i stamtąd uzyskujemy życzliwą odpowiedź:
"Nazwa Krakov nie ma żadnego historycznego związku z twoim miastem Krakowem. Jest to nazwa ludowa. Część wsi położona poniżej zamku Strečno nazywała się Za skalou. Później zmieniono nazwę na Krakov. Nie wiadomo dokładnie, jak do tego doszło".
Trudno. Pewnie już się nie dowiemy, dlaczego ten malowniczy przysiółek u stóp zamkowej góry nazywa się tak samo jak w języku słowackim nasz Kraków. Ale zahaczyć o to miejsce warto.
