Źle się chyba dzieje w małopolskiej policji, bo w gronie finalistów konkursu policyjnej antynagrody Złota Pała znaleźli się dwaj funkcjonariusze z regionu - Robert Chowaniec, zastępca komendanta policji w Oświęcimiu i Tadeusz J., zastępca naczelnika wydziału prewencji KPP w Bochni.
Na znanym wszystkim stróżom prawa Internetowym Forum Policyjnym do końca stycznia br. trwa głosowanie na kandydatów do tytułu Złotej Pały. Do tej "resortowej" nagrody kandydują ci, którzy wsławili się najbardziej kuriozalnymi wypowiedziami lub poleceniami służbowymi.
Treść rekomendacji do Złotej Pały dla Roberta Chowańca brzmi - "Nominacja dla pierwszego zastępcy komendanta z KPP Oświęcim, który wezwał na rozmowę dyscyplinarną policjanta za to, że w nocy ok. godz. 1 w małej miejscowości na stacji benzynowej, nie wykonując żadnych czynności z udziałem osób trzecich, spożywał loda w radiowozie".
Sam wicekomendant zaprzecza, by była to rozmowa dyscyplinarna. Twierdzi, że tylko zwrócił uwagę policjantowi, który niedbale oparty o radiowóz, jadł loda na służbie.
Chowaniec dostał się do finału, ale jak wynika z głosowania, spośród czterech finalistów
ma najmniejsze szanse na Złotą Pałę. Prym zdecydowanie wiedzie rzecznik zachodniopomorskiej policji Maciej Karczyński, który miał rzec: "Policjanci są wygodni i przez to przynoszą do pracy swój sprzęt.
Mają do dyspozycji nowoczesne maszyny do pisania i nie potrzebują komputerów".
Karczyńskiemu depcze po piętach policjant z Bochni Tadeusz J., który podczas rozliczania patrolu pieszego ze służby ponoć uznał, że jego wyniki są mierne. Polecił zatem policjantom udanie się ponownie w rejon służbowy i zejście do jednostki dopiero wtedy, gdy będą mieli wyniki.
Szanse na podium ma jeszcze rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski za swoje wypowiedzi na temat kolegów po fachu, którzy organizowali związkowy protest przeciwko głodowym pensjom w policji i wysyłali plastikowe widelce na adres KGP.