Strażacy dostali zgłoszenie po godz. 17. - Kiedy przybyliśmy na miejsce, odpowiednio zabezpieczony ratownik wyposażony w sprzęt ochrony dróg oddechowych, detektor bezruchu, czujnik wielogazowy, sprzęt oświetleniowy i łączności został opuszczony do studni - relacjonuje Tomasz Hyla z Państwowej Straży Pożarnej w Olkuszu. Niestety linka skończyła się na głębokości 25 metrów i ratownik nie był w stanie zejść niżej. Do dna studni zostało ok. 7 metrów.
Olkuscy strażacy podjęli więc decyzję, żeby wezwać Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wysokościowego "Kraków 3". Strażakom-ratownikom z Krakowa udało się dotrzeć do psa. Cały i zdrowy, ale mocno przestraszony, został przekazany właścicielowi.
Akcja trwała ponad 4 godziny. Zakończyła się ok. godz. 22.
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ:Zakaz handlu w niedzielę. Zmiany rządu wstrzymane