Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boi się, że straci dach nad głową

Katarzyna Janiszewska
Marzena Turecka i jej mąż.
Marzena Turecka i jej mąż. fot. Anna Kaczmarz
Marzena Turecka po 33 latach pracy przeszła na rentę inwalidzką. Ma chory kręgosłup i problemy ze stawami, opiekuje się ciężko chorym mężem. Po zakończeniu pracy straciła prawo do mieszkania służbowego. Teraz ma do wyboru opłacać bardzo wysoki czynsz (na to jej nie stać) albo opuścić mieszkanie. Kobieta martwi się, że zostanie bez dachu nad głową.

Pani Marzena przez większość swojego życia pracowała jako gospodarz domu. Opiekowała się nieruchomością należącą do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Do jej obowiązków należało sprzątanie ośrodka (500 mkw.), koszenie trawy (1,5 ha), palenie w kotłowni. Ciężka, fizyczna praca odbiła się na jej zdrowiu. Dziś ma problemy z kręgosłupem i ze stawami. Na dodatek opiekuje się mężem, który cierpi na dysplazję szpiku kostnego (zaburzenia, które mogą prowadzić do nowotworu). Potrzebuje kosztownego leczenia i stałej pomocy.

- Wiem, że to mieszkanie służbowe i że po zakończeniu pracy powinnam je opuścić. Ale nie mam się gdzie podziać. Zwracałam się nawet do pracodawcy z prośbą o zamianę lokalu na mniejszy, bez skutku.

Urząd podniósł opłaty zamieszkanie do 1500 zł. Z rentą nieco ponad 1 tys. zł pani Marzeny na to nie stać. - Tak wysokie opłaty nie mają uzasadnienia, gdyż mieszkanie nie generuje takich kosztów - uważa kobieta. - To sposób, by się mnie pozbyć. Czuję się wykluczona społecznie. Gdybym przez 33 lata stała pod budką z piwem, też niczego bym się nie dorobiła, ale przynajmniej tak ciężko bym nie pracowała - mówi z goryczą.

Jan Brodowski, rzecznik wojewody małopolskiego, zapewnia, że Marzena Turecka nie musi opuszczać zajmowanego przez siebie mieszkania.

- Ponieważ jednak korzysta z lokalu, powinna ponosić z tego tytułu opłaty - zaznacza. - Czynsz za lokal o powierzch-ni blisko 100 metrów kwadratowych nie jest wygórowany i jest ustalany na podstawie rozporządzenia burmistrza Wieliczki.

Zgodnie z rozporządzeniem z 5 kwietnia 2011 roku, stawka ta wynosi 4,86 zł za mkw. Zaś opłata za media, w tym ogrzewanie, określana jest na podstawie odczytu liczników - a więc faktycznego zużycia przez lokatorów. Jak wyjaśnia Brodowski, opłata wzrosła po zmianie koksu na olej opałowy.

- Zależy nam na wypracowaniu rozwiązania satysfakcjonującego obie strony - mówi Brodowski. - Biorąc pod uwagę sytuację pani Tureckiej, zaproponowaliśmy jej zmniejszenie powierzchni lokalu. Jeden z pokoi można odciąć i przeznaczyć na nasze cele. Dzięki temu rachunki za ogrzewanie będą niższe. Szukamy dla pani Tureckiej lokalu zastępczego. Nie ma eksmisji na bruk. Do czasu wypracowania rozwiązania nikt nie zamierza usuwać jej z mieszkania - deklaruje.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska