Kobieta od ponad siedmiu lat nie ma telewizora i radia. Wyrejestrowała sprzęt, gdy ten się spalił podczas awarii instalacji elektrycznej budynku przy ul. Oświęcimskiej w Chrzanowie, gdzie mieszkała.
- Nie mam telewizora i nie zamierzam go kupować, mam pilniejsze wydatki. Wyrejestrowałam go na poczcie, tak jak powinnam zrobić. Dlaczego mam płacić? - pytała bezradnie naszego dziennikarza Halina Raś.
Kobieta poprosiła o interwencję dziennikarzy „Gazety Krakowskiej”, gdy nie potrafiła sobie poradzić z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji.
W ub. roku do pani Heleny przyszło pismo informujące ją, że wraz z odsetkami zalega 1,4 tys. zł. Tyle nazbierało się od początku 2011 r. Po tym, 30 listopada ubiegłego roku wysłała wniosek o umorzenie zaległości do KRRiT. Opisała w nim swoją trudną sytuację majątkową oraz zdrowotną. Pozostał on jednak bez odpowiedzi. Wysłała więc ponowie to samo pismo. I też bez odzewu.
Sprawa ruszyła dopiero po naszej interwencji. Zwróciliśmy się w tej sprawie do KRRiT. Kilka dni po tym kobieta otrzymała odpowiedź.
- Bardzo się ucieszyłam, gdy przeczytałam, że umarzają mi dług. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Mam nadzieję, że to faktycznie koniec tej sprawy i nie będę musiała nic płacić - mówi kobieta.
Urzędnicy w przesłanym piśmie poinformowali ją o umorzeniu długu za ostatnie pięć lat oraz o tym, że wcześniejsze zaległości z mocny prawa zostały przedawnione.
Przypominamy, że zgodnie z przepisami ustawy o opłatach abonamentowych KRRiT może umorzyć lub rozłożyć na raty zaległości w sytuacjach, jeżeli przemawiają za tym szczególne względy społeczne lub przypadki losowe.
Pałac i park w Młoszowej przejmuje AGH w Krakowie. To perełk...