Z obrazów największych artystów wszech czasów, takich jak: Leonardo da Vinci, Rembrandt, Caravaggio, de La Tour, Gustav Klimta spoglądają nauczyciele i uczniowie II Liceum Ogólnokształcącego w Chrzanowie. Wspólnie stworzyli niezwykły kalendarz na 2016 r. „udający” wielkie dzieła. A właściwie dwa osobne kalendarze: z uczniami oraz nauczycielami w roli głównej.
Praca była przyjemnością
- Końcowe prace okazały się tak doskonałe, że szkoda było robić selekcję - tłumaczy Aneta Solińska, nauczycielka wiedzy o kulturze, historii sztuki, a także pomysłodawca projektu w II LO. Nauczycielka chciała przełożyć malarstwo na język fotografii. Dodaje, że podobieństwo modeli nie jest przypadkowe, a fizjonomia pokrywa się z aparycją portretowanych przez malarzy.
- W niektórych przypadkach kryterium doboru modeli stanowiła gra słów. Na przykład nasz uczeń Maciej Gołąb pozował do dzieła, w którym artysta maluje ptaka - tłumaczy Solińska.
Pomysłodawczyni chciała przełożyć malarstwo na język fotografii.
- Pokazać, że sztuka wysoka, z definicji elitarna, może być atrakcyjna dla masowego odbiorcy. Może inspirować, stanowić punkt wyjścia dla działań happeningowych - tłumaczy.
Z namówieniem uczniów do wzięcia udziału w projekcie nie miała najmniejszego problemu. Nieco trudniej było przekonać nauczycieli, że pozując wcale nie wystawiają się na śmieszność. Wręcz przeciwnie.
Na jednej z fotografii nauczycielka historii pozuje jako „Mona Lisa” Leonarda da Vinci, na innej grupa uczniów gra w „Lekcji anatomii doktora Tulpa” Rembrandta. Wrażenie robi także dzieło odtworzone przez lubianego historyka, Jerzego Jurę. Nauczyciel pokazał „Autoportret z paletą” Jacka Malczewskiego.
- Większość rekwizytów i szat przygotowali sami modele. Mankiety na przykład wykonane były z papieru - tłumaczy Solińska. W ruch poszło wiele prześcieradeł. Miecz, który wykorzystany był w kilku obrazach, jest repliką prawdziwej broni, któjrą posiadał jeden z uczniów.
- Początkowo miał tylko pożyczyć miecz, nie pozować. Ostatecznie znalazł się aż na trzech obrazach - uśmiecha się Solińska. Autorką zdjęć jest absolwentka liceum, Marta Hajda. Dwa są autorstwa uczennicy Karoliny Cichy. Sprzętu oraz miejsca użyczył trzebiński fotografik Karol Mroziewski.
Jamniczka w roli
Młodzi artyści oraz ich belfrowie nie ukrywają, że na planie zdjęciowym mieli wiele śmiesznych i zaskakujących sytuacji.
Anna Ludwikowska, która na kalendarzu uczniów wcieliła się w rolę Damy z gronostajem, jako „rekwizyt” wykorzystała własnego psa, jamnika. Sporo wysiłku kosztowało ją okiełznanie pupila. Uczeń, który „zagrał” Bachusa autorstwa Caravaggio, musiał znieść piszczące koleżanki, które tak wyrażały podziw dla jego nagiego torsu.
- Najtrudniej było się skupić przy zdjęciach zbiorowych. Wystarczyło, że jeden dodał jakiś komentarz, i reszta buchała śmiechem. I tak co chwilę ktoś inny burzył nastrój - opowiada inicjatorka akcji. Uwiecznieniem pracy uczniów i nauczycieli jest nie tylko piękny kalendarz. Kilka dni temu w Klubie Literackim Pod Muzami Miejskiej Biblioteki Publicznej w Chrzanowie odbył się wernisaż wystawy fotografii. Można tam podziwiać 25 prac.
Warto wydać 33 złote
Kalendarz natomiast nie został wydrukowany w konkretnej ilości egzemplarzy. Zaprzyjaźnione ze szkołą studio fotograficzne Kowalski z Chrzanowa zgodziło się drukować dzieło, ale na zamówienie. Koszt kalendarza to 33 zł, z czego symboliczna „piątka” trafi do liceum. - To będzie na kolejne artystyczne projekty - mówi Aneta Solińska. Jest mile zaskoczona, bo kalendarz chętnie zamawiają nie tylko przyjaciele uczniów i nauczycieli, ale także zagraniczni miłośnicy sztuki.
Chrzanowianie są pod wrażeniem pomysłu i efektu końcowego.
- Ich prace to też dzieła sztuki. Nauczycielom i uczniom udało się pokazać klasykę w nowoczesnym wydaniu - komentuje 25-letnia Ania Grzyb z Chrzanowa. Emerytka Maria Kurek uważa, że z pomysłu szkoły powinni czerpać inni. - Nie trzeba być wielkim artystą, by się nim poczuć. To fantastyczne - mówi starsza pani. Chętnie kupi kalendarz i powiesi go we własnym domu.
- Gdyby była na nim moja wnuczka - oprawiłabym potem w ramki - uśmiecha się.