
Szkodnik w krótkim czasie może doprowadzić do zniszczenia wszystkich krzewów bukszpanu w okolicy.
Prof. Kazimierz Wiech nie ma dobrych wieści - ćmy nie zwalczymy. Odradza stosowanie pestycydów, bo one są równie szkodliwe dla owadów co dla ludzi a zwłaszcza w pobliżu domów, na podwórkach, gdzie bawią się dzieci. Działają na systemy nerwowe wszystkich żywych stworzeń.
Jak wyjaśnia profesor, bukszpany nie wyginą do końca. Trzeba jednak być cierpliwym. - Pamiętacie państwo, jak kilkanaście lat temu szkodniki "zjadały" kasztany? Tak samo prawdopodobnie będzie w przypadku ćmy azjatyckiej. Za kilka, kilkadziesiąt lat znajdą się jakieś organizmy, które ją zwalczą - mówi Kazimierz Wiech. - W tej chwili jednak nie ma na ćmę sposobu bez drastycznych, chemicznych działań. A tych lepiej nie stosować - podkreśla.

Profesor doradza, by poczekać. Zaatakowany bukszpan, nawet jak straci wszystkie liście, może się odrodzić. - Po ogołoceniu może puścić nowe liście z pędów uśpionych - tłumaczy Kazimierz Wiech.

Nie ma sensu opryskiwać bukszpanów środkami owadobójczymi także dlatego, że nawet jak naszą roślinę uratujemy, to za jakiś czas i tak znów przyjdą owady z sąsiedztwa

Bukszpany zaatakowane przez ćmę azjatycką vel bukszpanową