

MIKOŁAJ BIEGAŃSKI 8
Ale się wstrzelił ten chłopak! To był do tej pory jego najlepszy mecz w Wiśle Kraków. Tak naprawdę dyskusja o drugiej połowie byłaby bezprzedmiotowa, gdyby Biegański nie utrzymał Wisły w grze w pierwszej części. Bronił wszystko. Z bliska, daleka, strzały głową, nogą. Pierwsza połowa była praktycznie bezbłędna w jego wykonaniu. W drugiej zanotował jeden „pusty przelot”, ale bez konsekwencji. A choć Cracovia naciskała, to wielkiego pożaru już pod jego bramką nie było. Znalazł zatem czas, żeby „rozkręcić” jeszcze większy doping…

KONRAD GRUSZKOWSKI 4
W pierwszej części, tak jak cała Wisła, nieco gorzej. W drugiej grał już pewniej, z wyczuciem. Kiedy trzeba było po prostu wybijał piłkę w aut bez większych ceregieli. Nie możemy jednak zapomnieć, że w tym meczu okazał się zawodnikiem z największą liczbą strat. Ocena musi w takiej sytuacji pójść nieco w dół.

MICHAL FRYDRYCH 5
Początkowo on i cała obrona Wisły miał problemy z Filipem Piszczkiem, który stanowczo za łatwo dochodził do strzałów głową. Im dłużej trwał jednak ten mecz, tym obrona „Białej Gwiazdy” spisywała się lepiej. Frydrych również.