Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deweloper na razie nie wyburzy domu, gdzie żyją Pietrzakowie

Piotr Rąpalski
Piotr Rąpalski
Rodzinę odgrodzono już od placu rozbiórki. Matka z trójką dzieci liczy na szybszą pomoc od gminy.

Firma Orion Investment zabezpieczyła budynek przy ulicy Grzegórzeckiej, w którym przebywa rodzina Pietrzaków. Prezes Tadeusz Marszalik zapewnia, że na razie nie zostanie on zburzony. O sprawie pisaliśmy w poniedziałek. Matka z trójką dzieci mieszka na placu rozbiórki - w jednej z kamienic, które mają zostać zastąpione nowymi blokami. Kobieta stara się o lokal komunalny, ale ma szansę go dostać dopiero w przyszłym roku.

- Inwestor wcześniej nie zabezpieczył ludzi i ich mienia, a powinien to zrobić w momencie składania wniosku o pozwolenie na rozbiórkę. Urzędnicy miejscy nie dopełnili obowiązku sprawdzenia, czy w budynku rzeczywiście nikt nie mieszka - komentuje Dorota Wnęk z Krakowskiej Grupy Inicjatywa Obrony Praw Lokatorów. - W magistracie panuje bałagan, skoro Wydział Architektury nie wie, że tam są ludzie, a Wydział Mieszkalnictwa wie. Totalna niekompetencja i brak odpowiedzialności.

Urzędnicy odpowiadają, że do wydania pozwolenia na rozbiórkę nie muszą sprawdzać dokumentów, które potwierdzałyby, że budynek jest pusty.

Na razie robotnicy wykonali przejście z ulicy do kamienicy, tunel z blach, aby pani Stanisława Pietrzak i jej synowie nie musieli chodzić wśród tirów i koparek pracujących na miejscu. To gest dobrej woli, ale deweloper pozostaje na stanowisku, że rodzina musi się w końcu wynieść.

O bulwersującej sprawie pisaliśmy w poniedziałek>>>
Bezlitosny deweloper. Nowy blok ważniejszy niż matka z dziećmi

- Chodzi o bezpieczeństwo, budynek już od lat jest w złym stanie. Nie chcemy odpowiadać jeśli dojdzie do tragedii. Będziemy nadal pisać do służb i urzędników, aby opróżnili ten lokal - mówi prezes Marszalik.

Zapewnia przy tym, że na razie nie odłączy rodzinie prądu i wody.

- Jest lepiej, ale to ciągle są nienormalne warunki. Ja się stąd wyprowadzę, ale nie stać mnie na lokal na wolnym rynku, liczę na mieszkanie od gminy - odpowiada Stanisława Pietrzak.

Nadzór budowlany kontrolował inwestycję i nakazał wstrzymać rozbiórkę, ale nie chodziło o kamienicę, w której żyje rodzina. Na działce dewelopera znajduje się kilka budynków. Dla części zostały wydane pozwolenia na rozbiórkę. Dla pozostałych, w tym tego, gdzie przebywa rodzina Pietrzaków, są one w trakcie opracowywania.

- Dlatego na razie go nie wyburzamy. Musimy przeprowadzić szczegółowe analizy techniczne. Rozbiórka tego budynku będzie skomplikowana, zanim do niej dojdzie, potrzebujemy czasu - mówi prezes Marszalik. - To może poczekać nawet do roku 2018, ale urzędnicy miejscy powinni już zacząć działać, by zapewnić tej rodzinie lokum. My podtrzymujemy naszą ofertę, że możemy się dołożyć do czynszu w lokalu tymczasowym do momentu uzyskania przez nią mieszkania socjalnego - dodaje prezes Orion Investment.

Przypomina, że już wcześniej na tej zasadzie proponowano kobiecie mieszkanie tymczasowe, m.in. w Prokocimiu lub w rejonie ul. Lipskiej. Kobieta twierdzi jednak, że padła oferta przenosin do hostelu. Tę wersję podtrzymują też urzędnicy.

Chodziło o lokal 30-40 metrowy, choć obecnie rodzina żyje na 60 mkw. Pani Pietrzak nie zgodziła się, bojąc się o warunki dla dzieci.

Nie ma umowy najmu na lokal przy ul. Grzegórzeckiej. Podpisywał je z wcześniejszymi właścicielami kamienicy partner lokatorki, który zmarł dwa lata temu. Kobieta chciała dalej płacić czynsz, aby móc mieszkać tam do momentu przyznania lokalu od gminy, ale kolejni właściciele nie chcieli już z nią zawierać umów.

- Deweloper powinien wystąpić do sądu o eksmisję. Tej rodziny nie można z dnia na dzień wyrzucić z mieszkania jak bezdomnych, to nieporozumienie - komentuje Dorota Wnęk.

- Oczywiście, możemy przeprowadzić eksmisję w sądzie, ale co jeśli w czasie trwania długiego procesu, coś się jej stanie w tej ruinie? - zauważa prezes Orion Investment.

Zapytaliśmy urzędników miejskich, czy można przyspieszyć przyznanie lokalu Pietrzakom i znaleźć im nowe lokum jeszcze w tym roku.

- W 2018 roku planowane jest stworzenie ostatecznej listy mieszkaniowej. Gdy pani Pietrzak będzie nią objęta, zostanie jej przestawiona oferta zawarcia umowy najmu - odpowiada Jan Machowski z biura prasowego magistratu. Twierdzi, że szybciej się nie da. Ciągle mowa jest o 40-metrowym lokalu socjalnym, a nie większym, komunalnym. Urzędnicy nie kwapią się do szukania mieszkania na wolnym rynku, w którym do czynszu dołożyłby się Orion. Dlaczego? Bo nie mają takiego obowiązku.

Wiadomo, że oczekujących na lokale gminne w Krakowie są 2-3 tys. osób. Magistrat co jakiś czas chwali się oddaniem do użytku nowych osiedli komunalnych. Organizuje też licytacje na wynajem takich mieszkań, ale starszych. Może jedno znajdzie się dla Pietrzaków, którzy mieszkają na placu rozbiórki, co jest wyjątkową sytuacją.

Autor: Piotr Rąpalski, Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska