Jedna z najpotężniejszych burz, jakie kiedykolwiek nawiedziły Kanadę, uderza w Nową Szkocję.
Fiona zaatakowała w sobotę wschodnią część Kanady tydzień po zniszczeniu części Karaibów, gdy setki tysięcy ludzi nadal pozostają bez prądu. Siła wiatru przekracza 160 kilometrów na godzinę, przyniosła również obfite opady deszczu. Fiona znajduje się około 220 km od hrabstwa Halifax i przesuwa się z prędkością 35 km na godzinę w kierunku północnym.
Kanadyjskie Centrum Huraganów nazwało Fionę burzą lądową o najniższym ciśnieniu w historii tego kraju. Zjawisko to przynosi bardzo intensywne burze, z dużą wilgotnością atmosfery.
Szacuje się, że prądu nie ma ponad 400 tysięcy ludzi w Nowej Szkocji i prawie 100 tysięcy na Wyspie Księcia Edwarda. W tych rejonach są również problemy z telefonią komórkową, zaś policja zgłosiła konieczność zamknięcia wielu dróg.
Premier Kanady Justin Trudeau opóźnił swój sobotni wyjazd do Japonii, aby otrzymać informacje i wesprzeć reakcję rządu na powstałe zagrożenie, napisała na Twitterze sekretarz prasowa Cecely Roy.
dś
