Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gibała: Majchrowski zadłuża Kraków

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Adrianna Siudy i Łukasz Gibała
Adrianna Siudy i Łukasz Gibała Fot. materiały prasowe
- Po 14 latach rządów Jacka Majchrowskiego Kraków ma ponad 2,5 razy większe zadłużenie niż wtedy, gdy obecny prezydent obejmował po raz pierwszy swoje stanowisko - mówi Łukasz Gibała, lider Logicznej Alternatywy, oceniając projekt budżetu Krakowa na rok 2017. Władze Krakowa ripostują, że miasto zadłuża się z głową.

Wydatki na poziomie 4 mld 805 mln zł, dochody rzędu 4 mld 696 mln zł. Te pierwsze wzrosły o blisko 6 proc., a drugie o 8 proc. Do tego skumulowane zadłużenie na poziomie 2 mld 190 mln zł i deficyty w wysokości 109 mln zł. Jak mówi prezydent Jacek Majchrowski, to największy z dotychczasowych budżetów Krakowa.

Łukasz Gibała i stowarzyszenie Logiczna Alternatywa, któremu szefuje krytykuje zadłużanie miasta.

- Aktualnie dług wynosi około 2,2 mld zł, czyli o ponad 1,3 mld więcej niż w 2002 roku. Apeluję do prezydenta i radnych o bardziej rozsądne wydawanie miejskich pieniędzy, aby nie doprowadzać do kolejnego powiększenia tej astronomicznej kwoty - mówi Gibała.

- Istotnie mamy ok. 2 mld zł długu. Ale zadłużamy się tylko na inwestycje, których ogólna wartość w mieście wynosi już 9 mld zł - ripostuje Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Majchrowskiego.

Były poseł zaznacza, że 2,2 mld zł to nie jest całe zadłużenie miasta. Dolicza do tego tzw. dług ukryty. Oprócz tego oficjalnego, który jest podawany w budżecie, są bowiem także kredyty zaciągane przez miejskie instytucje i spółki. Gibała wymienia tu np 500 mln zł pożyczone przez Agencję Rozwoju Miasta na wybudowanie Tauron Areny Kraków.

- Podobnie będzie z Trasą Łagiewnicką. Pożyczka zostanie zaciągnięta przez specjalnie do tego powołaną spółkę, dzięki czemu nie będzie wliczana w oficjalne zadłużenie miasta - dodaje Gibała.

- Zadłużanie miasta oczywiście zbiega się z prezydenturą prezydenta Jacka Majchrowskiego, ale należy pamiętać, że w tym czasie możemy korzystać ze środków unijnych. Część tego długu to nasz wkład własny do inwestycji realizowanych ze środków unijnych. Gdybyśmy tego nie robili, to i tak prędzej czy później musielibyśmy zrealizować te inwestycje, tyle że już ze środków własnych - przekonuje Monika Chylaszek.

Rocznie Kraków płaci ponad 130 milionów złotych samych odsetek od oficjalnych, budżetowych zobowiązań. Działacze Logicznej Alternatywy policzyli, co miasto mogłoby zyskać, gdyby nie musiało oddawać bankom co roku takich pieniędzy.

– Za sumę odsetek z czterech lat moglibyśmy mieć w naszym mieście cały zaplanowany system parkingów Park & Ride z łączną liczbą 3843 miejsc parkingowych, 112 km tras rowerowych i 1,7 km kładek, czyli tyle ile według ekspertów jest potrzebne żeby móc się wygodnie poruszać rowerem po całym Krakowie, dwie nowe linie tramwajowe: od Placu Inwalidów do Nowego Kleparza i od ulicy Meissnera do Mistrzejowic, oraz 7 parków o powierzchni 5 hektarów każdy – mówi Adrianna Siudy z zarządu LA. – Najlepsze jest to, że nie jest to wybór „albo, albo”. Za te pieniądze moglibyśmy mieć to wszystko razem. Jednak w obecnej sytuacji całą tę kwotę oddajemy bankom i nic z tego nie mamy – dodaje.

– Jesteśmy potwornie zadłużeni i ten dług cały czas rośnie. Od 14 lat, zamiast próbować to zmienić, pozwalamy, aby Kraków wpadał w spiralę długów. Najwyższa pora, aby coś z tym zrobić i uchronić nasze miasto przed katastrofą finansową – apeluje Łukasz Gibała.

- Nasz dług to nie żadna katastrofa. O tym świadczą najwyższe w Polsce ratingi dla Krakowa. Po to są agencje ratingowe, które oceniają co rok wiarygodność. A ocenę mamy najwyższą z możliwych, więc jesteśmy wiarygodnym partnerem dla banków i zadłużenie nie odbija się negatywnie na stabilności finansów Krakowa. Jest to więc dług na miarę naszych możliwości - przekonuje Monika Chylaszek.

Jak dodaje, nie chodzi o to, żeby nie brać kredytów. - Ważne na co się je bierze. A w naszym przypadku to inwestycje, a nie konsumpcja. Poza tym bierzemy takie kredyty, które jesteśmy w stanie spłacić. Tak robią wszystkie miasta i zadłużenie nie jest niczym nadzwyczajnym czy niespotykanym. Poza tym w przeliczeniu długu na mieszkańca, to jesteśmy w Polsce na ósmym miejscu pośród dużych miast – 2600 zł na każdego krakowianina. Najbardziej zadłużeni są wrocławianie – 4100 zł - stwierdza Chylaszek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska