Dziesiątki godzin spędzone na pompowaniu studni, kilogramy zużytego do dezynfekcji środka a efekty jak na razie dalekie od oczekiwanych. Z 22 pobranych próbek z przydomowych studni przy ulicach Tokarza, Skrzyńskich i Bieckiej, tylko w pięciu przypadkach woda okazała się zdatna do picia. W pozostałych 17 jest zgłoła inaczej.
- W zakresie wykonywanych oznaczeń woda nie nadaje się do spożycia, ze względu na zanieczyszczenie mikrobiologiczne – przestrzega Jadwiga Wójtowicz, szefowa stacji sanepidu w Gorlicach.
Wszystko wskazuje, że całą operację trzeba będzie wykonać raz jeszcze. Próbki z kolejnych studni, które zostały zanieczyszczone podczas ostatnich ulew, będą pobierane w najbliższych dniach.
Sanepid przebadał też studnie publiczne. I tak analizie poddana została woda z ujęcia przy ul. Tuwima. Z uzyskanych wyników wynika, że woda nie nadaje się do spożycia. Badania wykazały tam obecność bakterii z grupy coli, dużą mętność oraz
nieakceptowalny zapach. Normom sanitarnym nie odpowiada także woda w studniach publicznych przy ulicach: ul. Kościuszki 24 i Garbarskiej. W obu przypadkach stwierdzono przekroczenia jeśli chodzi o ogólną liczbę mikroorganizmów.
Przebadana została także woda ze studni publicznej przy ul. Słowackiego, k. Stróżowianki. Tutaj, pod względem parametrów mikrobiologicznych, woda odpowiada normom sanitarnym. Jesli chodzi o parametry fizykochemiczne, to zakwestionowano mętności oraz zapach.
