https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Graffiti na ulicach Krakowa w latach 90. Pamiętacie? [ZDJĘCIA]

Marcin Makówka
Dzień otwarty dla grafficiarzy na Rynku Głównym ok. 1996
Dzień otwarty dla grafficiarzy na Rynku Głównym ok. 1996 Archiwum
Graffiti w Krakowie miało swoje miejsca, miało swoich artystów. Kiedy w sklepach pojawiły się farby w sprayu, rozwinęło się też malowanie po murach. Zwykłe hasła pisane farbą i pędzlem zastąpiły zgrabne wzory i fikuśne malunki. I tak - grafficiarze wyżywali się na murze przy alei Kijowskiej. Bywały tygodnie, że cały mur zmieniał się nie do poznania. Grafficiarze wyrażali swój szacunek innemu grafficiarzowi, kiedy nie zamalowywali jego dzieła.

Dużo złych słów padało pod adresem grafficiarzy w latach 90. Zawsze pod osłoną nocy, bez świadków zamalowywali całe mury. Obrazy, malowidła zastąpiły wulgaryzmy pisane pod adresem kibiców Cracovii, Wisły czy Hutnika. Zwykłe napisy zostały zastąpione kolorowymi, często ciekawymi w formie małymi dziełami sztuki.

Bywało, że niektóre trwały latami, a inne znowu były zamalowywane tego samego wieczoru. I to właśnie wieczorami idąc przez ciemny Kraków, dało się słyszeć typowy dla grafficiarzy dźwięk. Odgłos stukających kuleczek w środku puszki z farbą.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Nowa praca Banksy’ego w Hiszpanii? Tajemnicze graffiti z całującymi się żandarmami w rodzinnej miejscowości gen. Franco

Źródło: x-news.pl

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krk
Pierdolusz pan
K
Krakus
I czemu ma ten artykuł służyć? Autor powrzucał parę bazgrołów, które mają chyba jedynie zachęcić młodych do rozwijania swojej pasji... "Zwykłe napisy zostały zastąpione kolorowymi, często ciekawymi w formie małymi dziełami sztuki" - Panie Marcinie, proszę się rozpędzić i walnąć baranem w ścianę. Nie pozdrawiam
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska