
Przemysław Frankowski (Jagiellonia)
W Białymstoku długi czas byli zachwyceni nowym Frankowskim, ale w porównaniu Przemysława do emerytowanego snajpera, łączy ich tylko nazwisko. Skrzydłowy Jagiellonii jest jednym z powodów, dla którego będący u schyłku kariery Jakub Błaszczykowski wciąż ma pierwszy plac w reprezentacji Polski. W meczu z Legią każdy kontakt z piłką Frankowskiego było albo stratą, albo niecelnym podaniem. I oczywiście zmarnowana okazja pod koniec spotkania.

Fran Cruz (Miedź Legnica)
Jeśli słabo wyszkolony technicznie Radecki zakłada siatkę Hiszpanowi, a następnie akcja kończy się golem, słaby występ to zbyt delikatne słowa. Koszmar.

Dimitris Goutas (Lech Poznań)
Jeśli miał dowodzić defensywą Lecha, a wynik dla Kolejorza był 0:3, to na boisku mieliśmy wręcz grecką tragedię. Goutas był spóźniony przy każdej sytuacji bramkowej, a w dodatku przy trzecim golu bezpośrednio się do niego przyczynił - łamiąc linię spalonego.

Borja Fernandez (Miedź Legnica)
Kolejny Hiszpan w naszym zestawieniu. O ile postawa defensywy Miedzi zachowywała się karygodnie, pozwalali na to pomocnicy, w tym Fernandez. Wobec dobrze dysponowanych wrocławian był tylko statystą.