Burmistrz Ewa Filipiak od początku swojej wieloletniej kadencji za krajowe i zagraniczne podróże płaci z własnej kieszeni. W jej ślady poszedł nowy burmistrz Andrychowa Tomasz Żak. Natomiast Janusz Marszałek, prezydent Oświęcimia, tylko od grudnia 2010 r. z kasy miasta na zagraniczne wojaże wydał ponad siedem tys. zł.
W budżecie Kalwarii Zebrzydowskiej jest 60 tys. zł na roczne wydatki związane z podróżami służbowymi, zwrot kosztów za używanie prywatnych samochodów do celów służbowych, wypłaty diet, zwrot kosztów noclegów i dojazdów środkami komunikacji miejskiej dla urzędników.
Oświęcimscy urzędnicy mają do dyspozycji 55 tys. zł. - W planie finansowym wydziału organizacyjnego na delegacje krajowe pracowników Urzędu Miasta przeznaczono 30 tys. zł - informuje Katarzyna Kwiecień, rzecznik magistratu. - Na delegacje zagraniczne pracowników zostanie wydane zaś 25 tys. zł.
Niewiele mniej, bo 50 tys. zł, mają na wojaże urzędnicy w Chełmku. Pula, jaką zaplanowano, może być przeznaczona na delegacje krajowe.
W Zatorze na delegacje krajowe zaplanowano 30 tys. zł, a na zagraniczne 3 tys. zł. Podobnie w Kętach. - Na podróże krajowe pracowników urzędu zabezpieczono w budżecie 30 tys. zł, a na zagraniczne zaledwie tysiąc - wyjaśnia Karina Zoń z Urzędu Gminy w Kętach.
W Urzędzie Gminy Oświęcim na krajowe wyjazdy służbowe przeznaczono 25 tys. zł, a na zagraniczne zaledwie 500 zł.
Niewiele na podróże wydadzą pracujący w Urzędzie Miasta Andrychowa. Na cały rok urzędnikom musi wystarczyć 19,6 tys. zł. Jeszcze mniej zaplanowano w gminie Brzeszcze. - W budżecie na rok 2011 na delegacje służbowe jest 12 tys. zł - wyjaśnia Tomasz Łukowicz, sekretarz gminy Brzeszcze. - Kwota ta musi wystarczyć na wyjazdy służbowe urzędników oraz burmistrza.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Były ubek podejrzany o podpalanie kobiety
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
