
Rafał Wolski (AC Fiorentina)
Wystarczyło kilka fantastycznych występów w barwach Legii i już zgłosiła się po niego Fiorentina. Wydawało się, że odnajdzie się tam bez problemu, ale Wolski jest wyjątkowo podatny na kontuzje. To one w dużym stopniu wpłynęły na jego spowolniony rozwój. Daje radę w Ekstraklasie, ale tu również w każdym sezonie musi odpuścić kilka meczów z powodu licznych urazów.

Dominik Furman (FC Toulouse, Hellas Verona)
W warunkach Ekstraklasy był solidnym środkowym pomocnikiem. Kupiony za ponad 2,5 mln euro do Tuluzy szybko przekonał się, że topowe ligi zagraniczne wyraźnie odstają poziomem. Nie tylko techniką, ale i zaangażowaniem i motoryką wygrywali z nim rywale oraz partnerzy z drużyny. Do legendy przeszedł nawet filmik, gdzie Furman spaceruje w środku pola i pośrednio z jego winy pada gol dla przeciwników. W Tuluzie zagrał tylko w pięciu spotkaniach, a jedno w Hellas Verona.

Dawid Kownacki (Sampdoria Genua, Fortuna Dusseldorf)
Zdolny napastnik przeszedł do Sampdorii, ale miał sporą konkurencję w ataku. Premierowy sezon w Serie A zakończył z pięcioma golami, potem już tylko raz pokonał bramkarza rywali. Po dwóch latach przeszedł do Fortuny i znów - wejście całkiem dobre (4 gole w 10 meczach). Po tym, jak Niemcy wykupili go za prawie siedem milionów euro, Kownacki rozegrał niemal pełny sezon w Bundeslidze bez ani jednego trafienia i asysty. Zaliczył za to spadek do niższej ligi.

Szymon Żurkowski (Fiorentina)
Nie spodziewaliśmy się, że od razu wskoczy do pierwszego składu Violi. W Serie A ma na swoim koncie zaledwie 10 minut, natomiast wypożyczenie do Empoli tym bardziej mu nie pomogło. Żurkowski jest najmniej grającym Polakiem we Włoszech, a pierwsze występy zaliczył dopiero po przerwie spowodowanej koronawirusem. To dopiero rok, odkąd wyjechał z Polski, więc mamy nadzieję, że w przyszłości jeszcze nas zaskoczy.