https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Już nie ma zakazu kard. Dziwisza grania w kościele

Marta Paluch
- Nie ma zakazu grania w kościołach ani muzyki poważnej, ani organizowania koncertów biletowanych - poinformował wczoraj ks. Robert Nęcek, rzecznik krakowskiej kurii.

Odniósł się do naszego wczorajszego artykułu ("Kardynał Dziwisz zabrania koncertów w kościołach"), w którym napisaliśmy o kontrowersyjnej decyzji kard. Stanisława Dziwisza. We wtorek w piśmie do księży, organistów i dyrektorów chórów potępił on koncerty każdej muzyki niereligijnej organizowane w kościołach oraz pobieranie za nie opłat.

Skąd więc wczoraj ta nagła zmiana? Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, list powstał za sprawą ks. Roberta Tyrały, jednego z doradców kardynała. Jest on odpowiedzialny za muzykę kościelną w Archidiecezji Krakowskiej. Po kontrowersjach, jakie wywołał list, w kurii panuje przekonanie, że sformułowania tam użyte były zbyt ostre i nie dadzą się wprowadzić w życie.

- Wiele kościołów dzięki tym koncertom może przeprowadzać niezbędne remonty lub ogrzać świątynie - mówi krakowski organista. - Poza tym dla wielu ludzi to czasem jedyna okazja, by posłuchać muzyki poważnej w wykonaniu profesjonalnych muzyków. Nie każdego stać na bilet do filharmonii - dodaje.

Jak łagodzi ks. Nęcek, list kardynała był tylko "przypomnieniem", by nie przekraczać pewnych granic powagi dla świątyni. Chopin, Vivaldi i bilety mogą więc zostać.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 25

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bulwers:/
Poddanie pod rozwagę repertuaru jaki jest wykonywany w kościołach jest jak najbardziej potrzebne. Jeśli ten list i wszystkie inne działania w sprawie muzyki sakralnej w choćby najmniejszym stopniu przyczynią się do wyplenienia z kościoła fałszujących pseudo-grajków, żenujące pseudo-schole i innych pseudo-wykonawców czy pseudo-kompozycje to jak dla mnie fantastycznie! Dosyć przyzwalania na wszystko w kościele, być może skłoni to jakiegokolwiek proboszcza do zaprzestania muzycznych skrajności do jakich dochodzi w kościołach. A list o którym mowa miał tylko przypomnieć to co najważniejsze i co już zostało ustalone. Proponuję najpierw zapoznać się z dokumentami Kościoła, a następnie z działaniami obecnego doradcy na rzecz muzyki sakralnej zanim się ślepo uwierzy w tę manipulację. Wstyd to raczej za takich "dziennikarzy"..
s
szok
Proponuję się zapoznać z faktami zanim zrobisz z siebie ignoranta w czterech zdaniach..
N
Norman
Uważam, że słowa Pana Boga "czyńcie sobie Ziemię poddaną" jasno wskazują na to aby tworzyć i czerpać od Stwórcy. Myślę że Pan Bóg rozróżnia muzykę dobrą i złą natomiast nic takiego ludziom nie mówił aby tworzyli muzykę religijną czy świecką. Dał im talenty aby tworzyli piękne dzieła. Można przecież napisać kiepski utwór muzyczny i zaopatrzyć go w religijny tytuł lub odwrotnie. Wg listu Kardynała ten drugi nie miałby szans na to aby zagrać go w Kościele. Myślę że są ważniejsze sprawy które dotyczą Kościoła i wiernych aby się nimi zająć niż rozgraniczać co grać a czego grać nie wolno w Kościele
m
majaca pojecie
wystarczy posluchac organistki w borku faleckim lub u milosierdzia bozego to odniechce sie chodzic do kosciola.
P
Paladyn
Kościoły są miejscem sprawowania Najświętszej Ofiary. Żadne koncerty nie mogą mieć miejsca w tak uświęconym miejscu. Muzyka w świątyni może być grana tylko wtedy, gdy jest oprawą liturgii. A i wtedy nie może być to dowolny utwór. Ks. Kardynał przypomniał tylko nauczanie kościoła w tej materii.
c
capella cracoviensis
Podobny brak wiedzy, jak o muzyce Vivaldiego, doradca Tyrała wykazuje co do muzyki Bacha. Otóż jest zwyczajem Kościoła Protestanckiego, odwieczną już tradycją, że po zakończoneym nabożeństwie wszyscy udają się na poczęstunek, niejednokrotnie w obrębie murów kościoła, którego głównym elementem jest kawa. "Kantata o kawie" Bacha jest pochwałą Dnia Bożego, spotkania gminy przy Słowie Bożym i Stole Pamiątki, w końcu pochwałą możliwości wzajemnego spotkania człowieka z człowiekiem, właśnie przy kawie, w świąteczny dzień. Proszę zatem, księże Tyrało, nie kompromitować się bez reszty i nie epatować swoim nieuctwem (także w zakresie teologii, szczególnie zaś ekumenii). Wstyd dla kardynała, za takiego doradcę!
c
chórzystka
Dyrygentem chóru jest chyba Korzeniowski. Ks Tyrała mieni się tzw. dyrektorem chóru, ale z dyrygowaniem nie ma nic wspólnego. Zdarzyło się kilkakrotnie, że udawał dyrygenta, ale to Korzeniowski najpierw przygotował chór, a Tyrała robił potem jedynie za statystę - dyrygenta. I to tyle z jego muzycznych dokonań.
k
katolik
Krakow zasluguje na wiecej
b
była koleżanka
ksiądz Tyrała jest dyrygentem katedralnego chóru! i to jest już w ogóle tragiczne, że ktoś taki podsuwa Dziwiszowi takie idiotyczne pomysły
p
prymariusz kwartetu
Środowisko muzyków powinno teraz wystosować oficjalny protest przeciwko niekompetencji i ignorancji osoby, która z ramienia Kościoła ma służyć ludziom sztuki i pomagać im. Tymczasem ksiądz fachowiec T. stanowi "piątą kolumnę" w szeregach artystów krakowskich. Dymisja byłaby w tym przypadku rozwiązaniem najbardziej honorowym.
m
m,j
A swoją drogą, jeśli ks. Robercik T zająłby się wreszcie nauką i przynajmniej trochę się dokształcił, wiedziałby, że Vivaldi opatrzył 4 Pory Roku komentarzem, iście teologicznym ("Dzieło Stworzenia") i nie wypisywałby bredni, nie częstowałby swoim nieuctwem kardynała i nie ośmieszał Kościoła. Takich właśnie "fachowców" miewał Kościół w swojej historii, zaprzeczał rzeczom oczywistym, palił książki i ludzi na stosach, a po setkach lat rehabilitował. Zatem, księże doradco Roberciku, trochę mniej energii na gonitwę za kolejnymi stanowiskami i posadkami, a trochę wreszcie nauki, tej elementarnej na początek!
r
realista666
Biedni nie mają na remonty! Niech złoto sprzedają. Albo lepiej kondomy i papierosy prosto z konfesjonału!
n
nikodem
Niestety stanowiska i funkcje nie dcydują jeszcze o kompetencjach Sporo wokół ludzi pchających się po trupach do upragnionej funcji. Kto widział kiedykolwiej tego księdza dyrygującego (jak np. ks. Szymonik czy Filaber), kto zna jego kompozycje sakralne (jak np. bp Zawitkowski, ks. Pwlak), wykonującego muzykę klasyczną (np. ks Kobyliński, Jarosz). Przykład krakowskiego "duchowsnego" to taka wersja Dyzmy. Czynów niestety brak. A to co doradza w sprawach muzyki dopełnia tego żałosnego obrazu.
b
była koleżanka
tak się składa,że niestety osobiście znam ks. Roberta Tyrałę - jest to mój kolega (ale były, bo już do tej znajomości wstyd sie teraz przyznawać). najgorsze w tej sprawie jest własnie to, że ks Tyrała JEST MUZYKIEM z wyształcenia!! i dyrektorem Międzyuczelnianego Instytutu Muzyki Koscielnej. Nie jest to więc człowiek, który nie zna się na muzyce i nie ma pojęcia jak to wszystko hula. Tym bardziej nie mogę zozumieć jego podejście do tego tematu. Może został skorumpowany w jakiś sposób? Nie chce mi się wierzyć,że muzyk może mieć takie poglądy!!
l
lektor
Nie trzeba manipulować! Kardynał i doradca sami kompromitują się, biorąc za materię, o której nie mają zielonego pojęcia! Kto widział Dziwisza na jakimkolwiek koncercie kiedykolwiek? Kto zna jakiekolwiek osiągnięcia doradcy ds. muzyki w tej dziedzinie muzyki? Z takiego stanu rzeczy musi wyniknąć taki właśnie pasztet!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska