Odniósł się do naszego wczorajszego artykułu ("Kardynał Dziwisz zabrania koncertów w kościołach"), w którym napisaliśmy o kontrowersyjnej decyzji kard. Stanisława Dziwisza. We wtorek w piśmie do księży, organistów i dyrektorów chórów potępił on koncerty każdej muzyki niereligijnej organizowane w kościołach oraz pobieranie za nie opłat.
Skąd więc wczoraj ta nagła zmiana? Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, list powstał za sprawą ks. Roberta Tyrały, jednego z doradców kardynała. Jest on odpowiedzialny za muzykę kościelną w Archidiecezji Krakowskiej. Po kontrowersjach, jakie wywołał list, w kurii panuje przekonanie, że sformułowania tam użyte były zbyt ostre i nie dadzą się wprowadzić w życie.
- Wiele kościołów dzięki tym koncertom może przeprowadzać niezbędne remonty lub ogrzać świątynie - mówi krakowski organista. - Poza tym dla wielu ludzi to czasem jedyna okazja, by posłuchać muzyki poważnej w wykonaniu profesjonalnych muzyków. Nie każdego stać na bilet do filharmonii - dodaje.
Jak łagodzi ks. Nęcek, list kardynała był tylko "przypomnieniem", by nie przekraczać pewnych granic powagi dla świątyni. Chopin, Vivaldi i bilety mogą więc zostać.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!