https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kard. Dziwisz zabrania koncertów w kościołach

Marta Paluch
We wtorek muzycy grali mazurki Chopina i Serenadę na smyczki Dvoraka w kościele śś. Piotra i Pawła. Publiczność była zachwycona
We wtorek muzycy grali mazurki Chopina i Serenadę na smyczki Dvoraka w kościele śś. Piotra i Pawła. Publiczność była zachwycona Michał Sikora
"Mówię zdecydowane "nie" dla praktyk wykorzystywania sakralnego miejsca dla celów niezgodnych z przeznaczeniem. Nic, co świeckie, nie powinno bowiem mieć miejsca w naszych świątyniach" - napisał metropolita krakowski. "Nie łudźmy się, nie dotrzemy do wiernych przez muzykę, która nie ma inspiracji religijnych, chociażby była napisana przez wybitnych kompozytorów, nawet głęboko wierzących" - dodał.

To uderzy m.in. w kościół śś. Piotra i Pawła, gdzie takie imprezy odbywają się regularnie i są biletowane. Wstęp na koncert Bacha, Chopina czy Vivaldiego kosztuje 50 złotych. Nie dalej jak wczoraj muzycy grali tam m.in. mazurki Chopina, Serenadę na smyczki Dvoraka i "Zimę" z "Czterech pór roku" Antonia Vivaldiego. To świeckie utwory.

Czy we wtorek zagrali je ostatni raz? - Zakazane są tylko takie utwory, które nie spełniają watykańskich kryteriów muzyki kościelnej z 1987 r. A u śś. Piotra i Pawła muzyka grana na koncertach jest w 90 proc. świecka - mówi ks. Robert Tyrała zajmujący się w diecezji kwestiami muzyki sakralnej.

Tłumaczy, że muzyka kościelna to taka, która powstała dla Kościoła lub z inspiracji religijnej. Można więc nazwać tak np. religijne kantaty Bacha lub "Requiem" Mozarta, ale już nie V symfonię Beethovena.

I dodaje, że list do księży i organistów powstał przy okazji wspomnienia św. Cecylii, patronki muzyki kościelnej, które przypadło wczoraj.

Tymczasem dokument watykański jest dość ogólny. Nie wyszczególnia np. czy można używać poszczególnych instrumentów np. gitary. Zaznacza tylko, że muzyka sakralna jest "skomponowana dla celów liturgicznych", a muzyka religijna - "oparta na tekstach biblijnych lub mszalnych bądź odnosząca się do Boga, Najświętszej Panny, świętych czy Kościoła".

Ks. Marek Głownia, proboszcz parafii Piotra i Pawła, podkreśla, że w jego kościele nie mają miejsca żadne niewłaściwe koncerty.

- To muzyka poważna, poważnych kompozytorów, a nie zwykła rozrywka. Nie gramy przecież standardów typu "Love story" - podkreśla.

Tłumaczy, że listu kardynała nie odnosi do siebie. Nie przekonuje go argument, że kardynał wyraźnie zakazał nie tylko rozrywkowej, ale też świeckiej muzyki poważnej. - Nie mam nic więcej do dodania - ucina.

To jednak nie wszystko. Ks. kardynał podkreślił również, że "pobieranie opłat za organizację koncertów w świątyni i biletowanie tychże należy zaliczyć do wielkich nadużyć".

Bez biletów jednak większość koncertów by się nie odbyła. - Ich organizacja jest bardzo kosztowna - mówi Jacek Sajka, organista u św. Katarzyny.

- A może kardynałowi chodziło o to, że źle jest, gdy parafia czerpie zyski z biletów? Ale to organizator dostaje pieniądze - mówi ks. Marek Donaj, proboszcz u św. Katarzyny.

Niemniej, część dochodów organizatorzy koncertów przekazują jako ofiarę dla kościołów. Tak ogromne gmachy trudno bowiem utrzymać i ogrzać, więc każdy grosz się przyda. Gdy biletów się zabroni, kościoły stracą i tę pomoc.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że biletowane koncerty w kościele św. Katarzyny odbywały się również pod patronatem kardynała. A on sam bardzo lubi słuchać Vivaldiego...

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 27

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wojtas
Lekcje religii pewnie przespałeś, albo chodziłeś na wagary. A co nosisz w swym sercu, gdy tak obelżywie wypowiadasz się o biskupie, odpowiedz sobie sam. W każdym razie z Ewangelią to wiele wspólnego nie ma.
w
wojtas
...skoro nie rozumiesz, do czego jest potrzebny krzyż w Sejmie, czego zresztą Konstytucja nie zabrania. Czytaj ją ze zrozumieniem.
w
wojtas
Bardzo dobrze, że Ks. Kardynał ukróca nadużycia miejsc sakralnych, przeznaczonych dla kultu Bożego i modlitwy, a nie dla rozrywki, choćby na najwyższym poziomie. Zarządzenie Ks. Kardynała to nic innego, jak przypomnienie przepisów prawa kościelnego, obowiązującego nie od wczoraj i na całym świecie, które powinno być znane także księżom, dopuszczającym niestety do różnych - mniejszych i większych - nadużyć i ekscesów w zarządzanych przez siebie kościołach.

Jest tyle i tak znakomitej klasy muzyki religijnej i liturgicznej, która nadaje się do wykonywania w kościołach w ramach koncertów i liturgii, że nie ma potrzeby wprowadzać do nich dzieł, choćby najwybitniejszych, które nie są do tego przeznaczone. To zarządzenie wcale nie musi się odbić ujemnie na życiu muzycznym miasta, jak piszą niektórzy poniżej. Wręcz przeciwnie - poważnie potraktowane może je znacznie ubogacić, gdyż w świątyniach zacznie się wykonywać dzieła religijne, które nie goszczą w salach koncertowych i operowych, a które w niczym nie ustępują utworom tam wykonywanym i - niestety - ulegają zapomnieniu. Brawo, Księże Kardynale! Tak trzymać i nie ustępować!

I jeszcze kilka uwag szczegółowych:

Cytowane wypowiedzi księży (o ile są rzeczywiście wiernie cytowane), budzą poważne zastrzeżenia:

> To muzyka poważna, poważnych kompozytorów (Ks. Marek Głownia)

Nie każda muzyka poważna, choćby najpoważniejszych kompozytorów, nadaje się do wykonywania w kościele i przepisy kościelne wyraźnie o tym mówią.

> A może kardynałowi chodziło o to, że źle jest, gdy parafia czerpie zyski z biletów? (ks. Marek Donaj)

Nie, Kardynałowi chodzi o to, że prawo kościelne wyraźnie zabrania biletowania koncertów w kościołach (nie uzyskiwania dochodu), gdyż kościoły mają być bezpłatnie dostępne dla wszystkich, a nie tylko dla tych, którzy mają na bilet.

Niestety, poziom wiedzy u absolutnej większości księży na temat muzyki w ogóle, a muzyki kościelnej (w tym liturgicznej) w szczególności, oraz kościelnych przepisów ogólnych i liturgicznych z nią związanych, jest żałośnie niski i nie odbiega raczej od przeciętnej w społeczeństwie (którą widać w komentarzach poniżej). Tymczasem ludzie świeccy tych przepisów znać nie muszą (aczkolwiek powinni je uszanować, gdy się im o nich mówi), natomiast księża mają obowiązek je znać i - co najważniejsze - przestrzegać.

I na koniec przygłupawy komentarz autorki tekstu:

> Pikanterii sprawie dodaje fakt, że biletowane koncerty w kościele św. Katarzyny odbywały się również pod patronatem kardynała. A on sam bardzo lubi słuchać Vivaldiego...

Obawiam się, że Ks. Kardynał (tak właśnie: "Kardynał", nie "kardynał" - jak wbrew zasadom pisowni polskiej konsekwentnie pisze autorka tekstu, a pisze błędnie, gdyż nie chodzi tu o kardynała jako ogólne pojęcie, ale odnosi się do konkretnej osoby i zastępuje jej nazwisko) otóż Kardynał wcale nie musiał wiedzieć, że poproszono go o patronat nad koncertami biletowanymi. Najpewniej w piśmie z prośbą o patronat nic na ten temat nie było, natomiast podkreślano walory samego projektu. A to, że Ks. Kardynał lubi Vivaldiego, wcale nie znaczy, że musi go słuchać w kościele. Także to, że Vivaldi był księdzem, nie znaczy, że każda jego muzyka była pisana z inspiracji religijnej i do wykonywania w kościele. Wręcz przeciwnie - wiele z nich było pisanych np. w celach pedagogicznych dla uczennic szkoły dla dziewcząt, w której był nauczyciele muzyki (znaczna część koncertów), dla dworskich i mieszczańskich celów rozrywkowych (w tym sal koncertowych) czy dla teatrów operowych. I tam też jest ich miejsce. Nie w kościele, który jest - przypomnę - miejscem sprawowania kultu i modlitwy, do której ma również zachęcać wykonywana w kościele muzyka. A osoby niewierzące, które się z tym nie zgadzają, tak naprawdę niewiele mają na ten temat od powiedzenia. Bo niby skąd mają te sprawy rozumieć?
w
wojtas
Co zrobić? Najlepiej, gdyby nie trzeba było nic robić, gdyż takie koncerty by się nie odbyły. Jest to jawne nadużycie przestrzeni sakralnej i tytuły profesorskie wykonawców nic tu nie mają do rzeczy. A skoro się odbywają, władze kościelne powinny zrobić z tym porządek.
o
onyx
Jak masz ochotę na stare babki to leć do USA i nie zawracaj gitary.
o
onyx
Nie chodzi wcale o muzykę poważną a o festiwal Unsound gdzie pod płaszczykiem sztuki w kościołach występują jawni sataniści.
M
Maks
Ale sie Krakowowi zacofany kardynal trafil.......
S
Słuchacz
No to co w takim razie zrobić np. z koncertami w Oświęcimiu, gdzie np. grano Bolero Lefebre'a albo marsz "Pump and Circumstances" Edwarda Elgara i to grały dwie panie z tytułami profesora muzyki organowej. Powiem więcej, co w tym kontekście zrobić np. z pokazami organów w Świętej Lipce, gdzie np. grany jest Polonez "Pożegnanie Ojczyzny" Ogińskiego. Sam profesor Grudzień na którymś z koncertów w jakimś wybitnie zabytkowym kościele zagrał "Bolero" Maurice Ravela. No i co????
j
jamjka
Widać, że nie wiesz kto tam gra, bo gdybyś wiedział nie pisałbyś takich bzdur.
D
Delon
J.W CZOPKU
n
nutka
brawo Dziwisz, zlikwidowac koncerty tych pseudo licealnych chorków szkolnych !!
g
gumis
Księdzu Kardynałowi ewidentnie podoba się rządzenie i załatwianie ciepłych posadek swojej rodzinie w sejmie. Ale nie tędy droga... A swoją drogą dziwne, że ucina dochody kościołom - część kasy z tych koncertów idzie właśnie na cele kościelne. Czyżby w Polsce nie było kryzysu?
G
Gość
juz ci calkiem purpura mózg przeżarła - tyle lat w kosciolach krakowksich byla ta muzyka i dopiero jak ty sie przypalentales z watykanu to ci to przeszkadza? a jakim prawem zadycydowales o pogrzebie pary prezydenckiej na Wawelu- Polskie prawo nakazuje chowania ludzi tylko i wyłącznie na cmentarzach!!!! jako katolik dziwię sie ze ktos taki jak ty zostal metropolitą w Krakowie - watykan powinien wysalc cie do twojej rodzinnej wiejskiej parafii
B
Blanka
Przytocz przepis, który expressis verbis zabrania wieszania krzyża w sejmie - nie będzie dyskusji. Ja przepis kościelny przytoczyłam.
A
Andrzej
W takim razie ludzie czytajcie ze zrozumieniem konstytucję. Skoro nic co świeckie nie powinno mieć miejsce w świątyniach, to nic co kościelne nie powinno mieć miejsce w świeckich urzędach. Czyli w Sejmie. Chyba, że to już nie urząd wybierany przez wszystkich Polaków, nie tylko Katolików, tylko świątynia i to tylko katolicka. I tak jak prawo kościelne reguluje status kościołów tak konstytucja RP reguluje między innymi status Sejmu. A za nim ktoś wyzwie mnie od Żydów i cyklistów dodam, że jestem katolikiem i wyborcą, tylko, że modlić się chodzę do kościoła a nie do Sejmu, a na wybory chodzę do punktów wyborczych a nie do kościoła. To wszystko to brak konsekwencji i brak przestrzegania prawa.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska