Chojniczanka Chojnice - Wieczysta Kraków 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Łysiak 32, 1:1 Kamiński 73 karny.
Chojniczanka: Primel - Bąkowicz, Juchymowycz, Czajka, Tkocz (46 Stefaniak) - Kamiński, Szczepanek (71 Zylla), Nowacki (46 Sajdak), Żywicki, Romanik - Mikołajczak (17 Sabala, 71 Branecki).
Wieczysta: Mikułko - Brzęk, Mikołajewski, Pazdan, Koj - Torres (79 Sandoval), Swędrowski, Łysiak (75 Brlek), Trąbka, Semedo - Lopes.
Sędziował: Paweł Horożaniecki (Żary). Żółte kartki: Mikołajczak, Szczepanek, Bąkowicz, Juchymowycz - Trąbka.
Remis Wieczystej sprzyja Polonii i Pogoni
Stawka meczu była wysoka. Przed nim Wieczysta miała tylko punkt przewagi nad rywalem, a oba zespoły szykują się do barażów, do których chciałaby przystąpić z najwyższej, 3. pozycji (to daje prawo gry u siebie na każdym etapie). Remis nie zmienił tego układu sił. Ważny jest o tyle, że dał już bezpośredni awans plasującym się wyżej w tabeli Polonii Bytom i Pogoni Grodzisk Mazowiecki.
Patrząc na ostatnie wyniki obu ekip, to Chojniczanka była faworytem. W Wieczystej jednak do gry wrócili po kontuzjach kluczowi zawodnicy, co podniosło jakość zwłaszcza na skrzydłach (Torres i Semedo). Generalnie krakowianie kontrolowali grę przed przerwą, mieli wyraźną przewagę.
Łysiak dał Wieczystej prowadzenie w meczu z Chojniczanką
Goście pierwsi mieli dobre okazje. Primel musiał się natrudzić, by w ciągu kilkudziesięciu sekund (10 min) obronić dwa groźne strzały: Trąbki z ponad 25 m i Semedo z pola karnego, po kolejnej akcji.
Gospodarze blisko gola byli w 30 min. Po kontrze Kamiński tuż przed bramką został zatrzymany wślizgiem przez Pazdana. A po chwili było już 0:1. Łysiak podbiegł wzdłuż pola karnego, oddał niesygnalizowany strzał z 20 m, a piłka po ręce Primela i odbiciu się od słupka wpadła do siatki.
W końcówce I połowy przed bramką Chojniczanki kilkakrotnie się kotłowało, do tego raz jeszcze z dystansu próbował Łysiak (Primel obronił). Miejscowi odpowiedzieli tylko strzałem z 30 m - niecelnym - Żywickiego w doliczonym czasie gry.
Chojniczanka z karnego wyrównała stan meczu z Wieczystą
Druga połowa zaczęła się obiecująco dla krakowian - po rożnym i nietypowej "główce" Trąbki wykazać się musiał Primel (50 min). Później jednak to chojniczanie mieli inicjatywę w ofensywie. Długo niewiele z tego wynikało, bo przyjezdni poprawnie się bronili. A w 68 min doczekali się składnej kontry, po której Łysiak trafił piłką w słupek.
To się szybko zemściło. Łysiak sfaulował na linii pola karnego dryblującego Kamińskiego, a "jedenastkę" wykorzystał sam poszkodowany.
Gospodarze poczuli krew, krakowianom natomiast chyba zaczynało już brakować sił. Bywało gorąco przed bramką Wieczystej, ale klarownej okazji rywale nie stworzyli. Goście przeprowadzili kilka szarż, lecz ich efekt był podobny i wynik się nie zmienił.
