Wieczysta poprawiła się w defensywie. W ofensywie nie wykorzystuje potencjału
Decydująca bramka w niedzielnym meczu w Bytomiu padła w 89 min po rzucie karnym. Po wygranej Polonia na 4 kolejki przed końcem ma 9 punktów przewagi nad Wieczystą (ale gorszy bezpośredni bilans meczów z nią).
- Żałujemy, że przegraliśmy to spotkanie, i to w takich okolicznościach, przy stałym fragmencie gry, który można było wybronić. Sędzia podyktował rzut karny - mówił trener Przemysław Cecherz. - Mecz był bardzo wyrównany. Znaliśmy bardzo dobrze mocne strony rywala, zapobiegliśmy im. Zawodnicy bardzo dobrze uzupełniali się na bokach, żeby Polonia nie robiła przewagi w tych sektorach. To zdawało egzamin.
To jednak odbiło się na grze w ofensywie, bo krakowianie wielu okazji też nie stworzyli. Na po przerwie wyraźnie brakowało sił.
- Trochę za mało graliśmy w piłkę, tu gdzie mieliśmy przewagę zawodników, czyli w środku pola. Liczyłem, że więcej utrzymamy się przy piłce, więcej pogramy i będą prostopadłe podania. Polonia jednak zmusiła naszych bocznych napastników do powrotów. Widać było, że w drugiej połowie troszeczkę opadliśmy z sił. Za szybko tracimy piłkę, bo za długo ją rozgrywamy. Polonia zakładała nam pressing i z tym sobie nie radziliśmy, było dużo niecelnych podań. Te ataki nam nie wychodziły - zaznacza trener.
Cecherz o Wieczystej: Musimy odbudować zespół
Cecherz, dla którego był to drugi mecz w roli trenera po powrocie do klubu z ul. Chałupnika, od początku nie krył, że sytuacja w drużynie nie jest dobra. Zawodnicy i sztab ciężko pracują, by nadrobić braki i zwiększyć swoje szanse w dodatkowych spotkaniach. Zresztą choć wyniki się nie poprawiły, to pewien optymizm jest.
- Wiedzieliśmy, że musimy się szykować na baraże, że szanse na dogonienie Polonii były iluzoryczne. Musimy odbudować zespół, na nowo go przygotować. Mamy trzy tygodnie, chcielibyśmy nie stracić trzeciego miejsca i zrobimy wszystko, by grać dwa baraże u siebie. Naszym celem nadal jest awans. Niektórzy wrócą po kontuzjach. Myślę, że pomału będziemy wychodzić z tych problemów. Jakieś zaczątki takiej mądrzejszej gry, jeżeli chodzi o taktykę, ułożonej, było widać - dodał Cecherz.
Co więcej, trener przyznał, że mimo braku zwycięstwa nie jest aż tak niezadowolony z zawodników, jak po ostatnim meczu (1:2 u siebie z walczącą o utrzymanie Wisła Puławy).
- Stać nas na dużo więcej. Myślę, że zespół pokazał się jako jedność, funkcjonował razem. Nie było tak, że każdy robi z piłką, co chce i inni są zaskoczeni. Było widać, gdzie podejść, jeśli dany zawodnik ma piłkę, a jeżeli ją straciliśmy, to cały zespół wiedział, jak ma się zachować. W piłkę ich nie trzeba uczyć grać, trzeba ich nauczyć funkcjonować w zespole i nad tym będę pracował - mówił. - Nie ma czasu, żeby przygotowywać zespół "od początku". Trzeba zadziałać tak, żeby był przygotowany fizycznie na 80-90 minut, jednocześnie technicznie i taktycznie. Bo jeśli są problemy motoryczne, to traci się na jakości piłkarskiej, zawodnicy popełniają proste błędy, boją się brać na siebie odpowiedzialność. Musimy zrobić tak, by tego się nie bali.
Powrót graczy po kontuzjach może uratować Wieczystą
Szkoleniowiec przypomniał, że wracając do Wieczystej w trudnej sytuacji, wiedział, zdawał sobie sprawę ze skali wyzwania. Do barażów został miesiąc, a problemów nie brakuje: brak sił na 90 minut, proste błędy, kiepska skuteczność, kontuzje...
- Nie jest to wystarczający czas. Trzeba zastosować takie metody, by ten zespół przygotować jak najlepiej do barażów. Powinni wrócić dość wartościowi zawodnicy - Semedo, potrafiący zrobić różnicę na boku, Goku, który jest klasyczną "dziesiątką", potrafi utrzymać piłkę, rozegrać. Na to liczymy - podkreślił.
Wieczystej zostały cztery mecze w sezonie "regularnym", w barażach ma już pewne miejsce, ale jeszcze musi obronić tę najlepszą, 3. pozycję. Pytanie, czy w tych rozgrywkach jeszcze zobaczymy lepszą wersję drużyny gwiazd?
- Na pewno nie będzie tak, że odpuścimy mecze, to trzecie miejsce chcielibyśmy utrzymać, żeby grać w barażach u siebie. Zrobimy wszystko, żeby wygrywać. Czy zobaczymy błyskotliwą Wieczystą? Chciałbym zobaczyć drużynę bardzo dobrze grającą w piłkę - mówił Cecherz.
Projekt Wieczysta na zakręcie?
Wieczysta zawodzi, kibice innych drużyn śmieją się, że wielkie pieniądze zainwestowane w drużynę wyrzucane są w błoto, bo piłkarzom "nie chce się grać". Trzecia z rzędu porażka jednego z faworytów oczywiście w niczym nie pomaga. Jak mentalnie podnieść zespół?
- Jestem zwolennikiem tego, żeby był trening, trening, trening i zawodnicy wierzyli w siebie. W ten sposób trzeba ich przekonywać, pokazywać, co przynosi efekty, a co nie. Jednocześnie ciężko, ciężko pracować. Mądrze, ale ciężko. Mówimy, że jest tak, jakbyśmy myśleli, że w Wieczystej są piłkarze nie z tej ligi. Musimy im to przypomnieć - przyznał Cecherz.
Wieczysta straciła realne szanse na awans bezpośredni. A po następnym meczu może też pogorszyć swoją sytuację w strefie barażowej. Pewne miejsce w niej ma, ale została walka o to najwyższe, trzecie miejsce, która daje w obu rundach atut własnego boiska. W niedzielę krakowianie zagrają na boisku Chojniczanki, która teraz traci do nich tylko punkt.
