Polonia Bytom - Wieczysta Kraków 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Wojtyra 89 karny.
Polonia: Holewiński - Szymusik, Krzyżak, Piekarski, Konieczny - Kwiatkowski (62 Michalski), Ściślak (82 Wojtyra), Gajda, Andrzejczak (71 Sarmiento), Stefański (71 Wypart) - Arak.
Wieczysta: Mikułko - Brzęk, Kasolik, Pazdan, Koj - Chuma, Góralski (56 Pakulski), Trąbka, Swędrowski, Łysiak - Lopes (62 Vukojević).
Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń). Żółte kartki: Krzyżak, Wojtyra, - Brzęk, Kasolik, Trąbka, Mikułko, asystent trenera Frańczak. Widzów: 1175.
W ważnym meczu Wieczysta grała poważnie osłabiona
Do starcia drużyn walczących w końcówce sezonu o bezpośredni awans drużyny przystąpiły z 6-punktową różnicą na korzyść Polonii. Wygrana bytomian w zasadzie skazuje Wieczystą na baraże. W czterech kolejkach musiałaby odrobić 9 punktów (ma lepszy bezpośredni bilans).
Trener Wieczystej Przemysław Cecherz w drugim meczu w nowej roli, wobec plagi kontuzji, musiał ratować się roszadami na pozycjach. Na skrzydłach zagrali Paweł Łysiak (zazwyczaj był ustawiany na środku) obrony i Chuma, nominalny napastnik.
Trąbka najbliżej gola dla Wieczystej przed przerwą
W pierwszej połowie większych emocji piłkarskich nie było, za to między ostro grających zawodnikami obu stron często iskrzyło. Dla przyjezdnych najlepsze okazje miał Michał Trąbka: najpierw po wrzutce Michała Koja z bliska główkował lekko i prosto w ręce bramkarza (16 min); później, po zgraniu piłki klatką piersiową przez Rafaela Lopesa, spudłował z okolicy linii pola karnego (34 min).
Polonia jakościowo miała gorsze sytuacje. Strzałów z dystansu w dalszy róg w krótkim odstępie czasu (25 i 27 min) próbowali Oliwier Kwiatkowski (z niezłej pozycji uderzył bardzo niecelnie) i Konrad Andrzejczak (pomylił się nieznacznie).
Karny zdecydował o wygranej Polonii z Wieczystą
Po przerwie lepsze wrażenie w ofensywie początkowo sprawiała Polonia, ale nie przekładało się to na okazje bramkowe. Dorobek 25 minut to niecelne uderzenie z dystansu Dominika Koniecznego. A to i tak lepiej niż Wieczysta, z jednym zablokowanym strzałem Dijana Vukojevicia.
Później mecz na chwilę się "otworzył". Szwed próbował jeszcze w 73 min, ale lekkim strzałem nie mógł zaskoczyć golkipera rywali. Po chwili było blisko gola dla Polonii. Wrzucona w pole karne piłka skozłowała, a zamykający akcję przy dalszym słupku Kamil Wojtyra spudłował.
W 85 min główkował Tomasz Swędrowski, ale ten strzał nie sprawił problemów Axelowi Holewińskiemu.
Po chwili szczęście uśmiechnęło się do bytomian. Po rożnym sędzia dopatrzył się w faulu w zamieszaniu (Vukojević kopnął w głowę Wojtyrę w walce o półgórną piłkę), a "jedenastkę" pewnie wykorzystał sam poszkodowany.
Mógł być remis, w doliczonym czasie szczęścia i precyzji brakło Chumie po błędzie Holewińskiego. Później dobrze zapowiadającą się kontrę złym zagraniem w pole karne zepsuł Vukojević.
