Najsłynniejsze symbole Kalwarii Zebrzydowskiej - czyli bazylika, klasztor bernardynów i Dróżki - 20 lat temu zostały, jako jedyna na świecie kalwaria (a jest ich w całej Europie ponad tysiąc) wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Teren ten zapisano w dokumentach pod nazwą: „Krajobrazowy Zespół Manierystycznego Parku w Kalwarii Zebrzydowskiej”. Dróżki kalwaryjskie rozmieszczone są na przestrzeni 6 km, a nad nimi góruje bazylika.
Te miejsca pozostały prawie niezmienione od XVII wieku i ochrona UNESCO ma w praktyce ten brak zmian gwarantować także w przyszłości.

Wprowadzone dwie dekady temu ograniczenia najmniej cieszą dziś mieszkańców małej wsi Bugaj, znajdującej się tuż przy klasztorze.
- Klasztor tu rządzi, niczego nie wolno nam zbudować, nie ma żadnych nowości dla nas, żadnych atrakcji, wszystko ma być tak, jak 100 czy 200 lat temu i nie inaczej - skarży się pan Jan. - Ale my chcemy żyć współcześnie. Przypomina, jak przed rokiem lokalna społeczność właśnie „przez UNESCO” straciła boisko miejscowego klubu sportowego.
Zdaniem ojców bernardynów, sąsiedztwo boiska szkodziło stojącej nieopodal - przy Dróżce - kapliczce. Od uderzeń piłki niszczona miała być jej tylna część. Zakonnicy tłumaczyli również, że należący do klasztoru szlak, po którym chodzą pielgrzymi, był rozjeżdżany przez samochody kibiców, którzy przyjeżdżali na mecze.
- Powołali się właśnie na to całe UNESCO i boisko nam zaorali. Zburzyli też trybuny. Co to za życie?! - wzdycha emeryt.
Jednak już poza Bugajem ludzie widzą to inaczej. Nawet pomimo dość chłodnych relacji na linii sanktuarium - kalwaryjski magistrat samorząd dostrzega pozytywy rosnącego znaczenia tego miejsca.
- Te 20 lat na liście chronionych obiektów miało bez wątpienia spory wpływ na zmiany, jakie zaszły tu w tym czasie - przyznają mieszkańcy Kalwarii.
Największą frekwencją wśród pielgrzymów cieszą się zawsze obchody Wielkiego Tygodnia wiosną oraz uroczystości Pogrzebu i Triumfu Matki Bożej w sierpniu.

Miejscowość, która od zawsze była dla wierzących miejscem kultu i celem pielgrzymek, stała się przez ostatnie 20 lat po prostu atrakcją turystyczną. Przyjeżdżają tu także niezainteresowani praktykami religijnymi.
- Na listę UNESCO zerkają w internecie przed wyjazdem na wakacje zwykli turyści. Znajdują tam tę miejscowość, o której wcześniej być może nawet wcale nie słyszeli i mają dobry powód, żeby ją odwiedzić - mówi Marek z Kalwarii Zebrzydowskiej.
Efekty tego są takie, że - jak skrupulatnie wyliczono - w ubiegłym roku tylko samo Sanktuarium Pasyjno-Maryjne odwiedziły blisko dwa miliony osób, w tym sporo spoza naszego kraju.
- Turyści przyjeżdżają tu cały rok. Niektórzy idą się pomodlić, ale wielu nie jest tym zainteresowanych i po prostu robi sobie zdjęcia lub kręci podróżnicze vlogi - opowiada studentka Paulina, która w sezonie pracuje na położonym poniżej świątyni straganie z pamiątkami.
Lista światowego dziedzictwa jest uznawana za prestiżową. W końcu obejmuje (stan na rok 2019) tylko 12 takich miejsc w Polsce. Kalwaria Zebrzydowska widnieje tam obok m.in. zabytkowego centrum Krakowa, kopalni soli w Wieliczce i pozostałości obozu koncentracyjnego (Oświęcim).
W klasztorze bernardynów od wtorku świętowano 20-lecie obecności na tej prestiżowej liście. Tu nikt nie miał wątpliwości, że taka ochrona była potrzebna.
„Kryterium decydujące o wpisie obiektu mówi o integralności naturalnego krajobrazu, który został wykorzystany do kultu Męki Pańskiej i Najświętszej Maryi Panny w formie alei i kaplic. Piękno krajobrazu i architektury łączy się harmonijnie z walorami duchowymi” - można przeczytać uzasadnienie na stronie internetowej kalwaryjskiego sanktuarium.
- Libiąż. Młodzi akrobaci dali popis niezwykłych umiejętności
- Co hotele w Oświęcimiu oferują gościom i jak się prezentują?
- Działki nad Jeziorem Mucharskim do wzięcia. Najlepsze oferty
- Olkusz. Ranking najlepszy kebabów według internautów
- Najpiękniejsze dziewczyny z Olkusza i okolic na Instagramie [ZDJĘCIA]
