Od lipca w gorlickim szpitalu dostępna będzie nowa metoda walki z nowotworami. Umowa z Narodowym Funduszem Zdrowia została podpisana.
- Będziemy realizować program leczenia pacjentów z przerzutowym gruczolakorakiem trzustki - zapowiada Marian Świerz, dyrektor szpitala.
W medycynie trzeba być cały czas na bieżąco
Nowością ma być lek o nazwie nab-paklitaksel, który wedle dostępnych informacji, daje chorym nadzieję, na dłuższe życie. Rak trzustki jest przecież jednym z najtrudniejszych w leczeniu. Statystyki mówią też o wysokiej 95 proc. śmiertelności pośród chorych.
- Staramy się, by pacjenci mieli u nas jak najlepszą opiekę, by szpital był „na topie”, jeśli chodzi o nowości medyczne, wszelkie nowe formy leczenia. W przypadku nowotworów jest to szczególnie ważne - podkreśla dyrektor Świerz.
W minionym roku powiatowa lecznica zakontraktowała też program lekowy w zakresie leczenia chorych na tak zwanego, nawrotowego platynowrażliwego zaawansowanego raka jajnika, raka jajowodu lub pierwotnego raka otrzewnej.
- Daje naprawdę dużą szansą dla chorych kobiet - komentuje z przekonaniem dyrektor Świerz.
W minionym roku na oddziale onkologii było hospitalizowanych ponad 1600 pacjentów, ponad trzy tysiące chorych skorzystało z wizyt w poradni onkologii i chemioterapii. Dla porównania, w 2015 tylko przez oddział przewinęło się ponad 1300 pacjentów. Jest więc o co i o kogo walczyć. Jak to bywa z każdym typem leczenia, decyzję o zakwalifikowaniu do konkretnego podejmują specjaliści.
- Nie chodzi o skomplikowanie, tylko rzadkość występowania - wyjaśnia lek. med. Zofia Szara, szefowa oddziału.
Wciąż staramy się o leczenie molekularne
Dwa nowe programy to owszem sukces, ale od wielu miesięcy trwają starania o kontrakt z NFZ na leki ukierunkowane molekularnie. Chodzi o leczenie zaawansowanego raka jelita grubego, raka piersi, określonych typów raka płuca, opornego na kastrację raka gruczołu krokowego oraz leczenie raka nerki.
Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
- Praktycznie nie ma tygodnia, by nasi lekarze nie rozważali konieczności wdrożenia takiego leczenia u pacjentów hospitalizowanych u nas - mówi dalej.
Pacjentom nie pozostaje nic innego, jak wyjechać do innych ośrodków - w Krakowie, Tarnowie czy Brzozowie.
Mamy specjalistów, całe potrzebne zaplecze - zapewnia. - Wszystko rozbija się o kontrakt - mówi wprost. Cały czas stara się trzymać rękę na pulsie - wszystkie konkursy ogłaszane przez fundusz są na bieżąco śledzone.
- Dzięki temu mamy w naszym „portfelu” dwa kontrakty, o których rozmawialiśmy na początku - przypomina. - Nie składam broni, będziemy nadal walczyć o terapię celowaną - zapewnia.
WIDEO: Co w kulturze piszczy? Kultura Gazura, odc. 8 (16.06.2017)