Miarka się przebrała i 40-letni Kliczko postanowił wymierzyć dodatkowe działa przeciwko Brytyjczykowi, który w listopadzie 2015 roku przerwał jego wielkie panowanie, trwające aż blisko 10 (!) lat.
Jeden z największych mistrzów wagi ciężkiej w opublikowanym nagraniu zwraca uwagę, że Fury notorycznie stara się zmienić zapisy w już parafowanym kontrakcie. Aby bronić swoich praw, "Doktor Stalowy Młot" stwierdził, że czuje się zmuszony wkroczyć na drogę sądową.
W sprawie publiczny głos zabrał także menedżer pięściarza Bernd Boente, który na łamach boxingnewsonline.net potwierdził słowa Władymira i dodał, że pozew zostanie złożony w niemieckim sądzie. Jak można się domyślić, czarę goryczy przelał moment, gdy obóz Brytyjczyka zaczął pochylać się nad kwestiami związanymi z warunkami finansowymi.
Ponadto Boente mówi o pomyśle, aby przed wielkim rewanżem kontrolę nad czystością obu pięściarzy sprawowała VADA. Kontrole antydopingowe miałyby odbywać się w sposób niezapowiedziany, a badaniu podlegałaby krew i mocz. "Mamy nadzieję, że obaj sportowcy uznają tę propozycję za uczciwe rozwiązanie - podkreślił menedżer.
W tej sytuacji drugie starcie Kliczki z Fury'm, zaplanowane na 29 października w Manchesterze, jest coraz bardziej zagrożone. Pierwotnym terminem był 9 lipca, ale Brytyjczyk zgłosił kontuzję i trzeba było wypracować kolejne porozumienie.