Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
- Maszyny psują się, jak tylko temperatura na zewnątrz spada poniżej zera - oburza się jeden z naszych czytelników. MPK uspokaja: awarii nie jest aż tak wiele, paraliż komunikacyjny nam nie grozi. - Co roku, gdy tylko rozpoczynają się mrozy, masowo psują się automaty biletowe w tramwajach i autobusach - pisze pan Piotr, mieszkaniec Bronowic. W tym roku sytuacja się powtórzyła.
- Kiedy wsiadłem do tramwaju nr 24 na placu Inwalidów, okazało się, że maszyna wewnątrz nie działa, mimo że było zaledwie pięć stopni mrozu. Wydaje się, że pozostaje jeździć na gapę - złości się czytelnik. Podobnych zgłoszeń jest wiele. Większość osób, które dzwonią i piszą do Gazety Krakowskiej, za awarie automatów z biletami wini zimową pogodę.
- W zeszłym roku przedstawiciele MPK twierdzili, że automaty psują się, bo moknie papier do drukowania biletów. Wydaje się, że nic z tym problemem nie zrobili - pisze internautka Monika. - Wyeliminowaliśmy problem wilgoci, jednak wciąż dochodzi do usterek związanych z nagłą zmianą temperatur - mówi Marek Gancarczyk z MPK. Należy jednak pamiętać, że chociaż codziennie psuje się kilka automatów, to awarii nie jest wiele, bo mamy blisko 500 takich automatów.
Przedstawiciel MPK podkreśla też, że w większości przypadków urządzenia nie są zepsute, a jedynie np. brakuje monet do wydania reszty.
- W takich przypadkach należy zgłosić problem prowadzącemu, a automat zostanie uruchomiony jeszcze tego samego dnia - tłumaczy Marek Gancarczyk. - Trzeba pamiętać także, choć to może być mniej wygodne, że bilet można kupić u kierowcy.
Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!