https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: pięć napadów w jednej dzielnicy

Marta Paluch
Dariusz Gdesz
Krakowska prokuratura oskarżyła Eryka D. (19 lat) i Rafała H. (20 lat) o dokonanie pięciu rozbojów i usiłowanie popełnienia szóstego. Wszystkie napady miały miejsce we wrześniu, w okolicy kładki przy ul. Opolskiej w Krakowie. Napastnicy mieli zasłonięte chustami lub szalikami twarze.

Pierwszy napad, 13 września, zdarzył się o godz. 23.30. Mieszkaniec Prądnika wracał do domu. Gdy przechodził w okolicy ul. Opolskiej, usłyszał szelest, a następnie zobaczył idących za nim szybkim krokiem dwóch mężczyzn z założonymi na głowę kapturami. Jeden z nich złapał go za ramię, zażądał pieniędzy, a drugi trzymał w ręce jakiś przedmiot. - Gdy powiedział, że nie ma gotówki, zażądali wydania portfela i po jego przeglądnięciu zażądali wydania zegarka i obrączki. Po otrzymaniu tych rzeczy - sprawcy uciekli. Pokrzywdzony poniósł stratę o wartości 950 zł - relacjonuje rzecznik prokuratury Bogusława Marcinkowska.

Dwa dni później napadli kolejnego chłopaka. Jeden z nich miał w ręce młotek lub tłuczek, drugi - pojemnik z gazem, grozili pobiciem. Dostali portfel (było tam ok. 250 zł) i telefon (300 zł).

Kolejne dwa napady były 21 września. Pierwszą ofiarą był wracający z kina chłopak. Na wysokości kładki przy ul. Opolskiej podeszło do niego dwóch zamaskowanych mężczyzn. Jeden z napastników złapał i odwrócił go w swoją stronę, następnie pchnął na barierkę. Miał scyzoryk, więc ofiara napadu dała mu portfel i telefon (780 zł).

Drugą ofiarą był wracający z pracy mężczyzna, dostał w twarz, napastnicy skopali go i potraktowali gazem. Mieli twarze zasłonięte szalikami. Zabrali mu telefon i portfel (200 zł).

Następnego dnia napad przy kładce się powtórzył, kolejna ofiara została pobita i okradziona.

23 września dwaj oskarżeni próbowali kolejnego napadu, ale pobici przez niego parasolem, zrezygnowali.

Obydwaj napastnicy przyznali się do wszystkich zarzutów, jedynie Rafał H. zaprzeczył, by miał nóż. Potwierdził, że w podczas zdarzenia w dniu 15 września jego kolega miał drewniany młotek do mięsa, jednak nie używał go. Nie byli dotychczas karani.

W toku śledztwa członkowie rodzin oskarżonych zaczęli naprawić szkody wyrządzone ofiarom. Obu rozbójnikom grożą kary więzienia do 15 lat.

Przedwojenne cukiernie Krakowa [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mechanoff
Szkoda marnować darmową siłę roboczą. Niechby sobie z pożytkiem dla społeczeństwa popracowali ze 20 lat w którejś z najbardziej zagrożonych kopalni tzw "metanowych". Po co normalni ludzie mają tam narażać życie i zdrowie. Takie elementy mogły tą najbardziej niebezpieczną część roboty odwalać, za free oczywiście. Zamknąć pod ziemią, żywić umiarkowanie, na słonko nie wypuszczać, jak przeżyją to ich fuks. Jak nie będą mieli fuksa to też nikt płakał nie będzie. Za gwałty, morderstwa, napady rabunkowe itd na 15-25 lat do roboty, a żeby się nie rozłazili to najłatwiej pod ziemię. Jakby mieli taką perspektywę a nie ciepły pensjonacik z TV, siłką i innymi rozrywkami za pieniądze podatników, to może by ciut pomyśleli czy warto ryzykować.
j
ja
teligi c.w.e.l.e.
p
proko
jakieś tępe mózgi, jeden na drugiego daje rozjebusy
k
krakus
trzeba byc badzo sprytnym zeby okradac ludzi na swoim osiedlu. gratki.
K
KRK
grubo zarobili to sa własnie krakowscy gangsta hahahaha golasy
k
kibic
czyi to kibole. Odstrzelić jak psy, a nie hodować w pierdlu.
j
jack
Kibole cracovii
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska