Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: Pitbull rozszarpał kundelka na oczach jego pani

K. Sakowski, mod
Graf był dla 17-letniej Oli najlepszym przyjacielem. Nie może się pogodzić z tym, co się stało
Graf był dla 17-letniej Oli najlepszym przyjacielem. Nie może się pogodzić z tym, co się stało ANDRZEJ BANAŚ
17-letnia Ola, jak każdego wieczoru, wyszła na spacer ze swoim psem Grafem. Była sobota, parę minut po 21, osiedle Jagiellońskie. Nagle zza samochodu zaparkowanego na tym osiedlu wyskoczył pitbull. Szczekając rzucił się do gardła kundelka.

- Wołałam o pomoc - opowiada dziewczyna. - Kiedy pitbull na chwilę wypuścił Graffa, rzuciłam się do ucieczki. Kilka metrów dalej pitbull ponowił atak i zagryzł psa.

Krzyki dziewczyny i przeraźliwe wycie psa słyszeli chyba wszyscy mieszkańcy bloku. Kilkanaście osób wybiegło na pomoc Oli. Nie wiedzieli jednak, jak odciągnąć pitbulla. Ciągnęli za obrożę, krzyczeli, ale zwierzę nie reagowało i dalej dusiło kundelka. Psy rozdzielił dopiero po ponad 15 minutach hodowca pitbulli, mieszkający w sąsiednim bloku.

- Chwyciłem drewniany widelec, podbiegłem i wbiłem pitbullowi w podniebienie - mówi pan Rafał (nazwisko do wiadomości redakcji). Dopiero wtedy napastnik wypuścił ze szczęk kundelka. Nie udało się go uratować.

Dla Oli to wielka tragedia. Jest po ciężkiej operacji serca, ma problemy zdrowotne. Pies był jej najlepszym przyjacielem, pomagał też w terapii dziewczynki.
- Zabraliśmy go ze schroniska, przez pięć lat kochaliśmy i wychowaliśmy - płacze pani Izabela, mama Oli. - Dla córki był wszystkim, spędzała z nim każdą wolną chwilę. Bogu dzięki, że pitbull nie zrobił krzywdy córce - dodaje.

Właściciel pitbulla nie był w stanie powstrzymać agresywnego psa. Bełkotliwym głosem próbował coś wyjaśniać przybyłym na miejsce policjantom.

- Został przewieziony do izby wytrzeźwień - informuje Anna Zbroja z biura prasowego małopolskiej policji. Dopiero, jak wytrzeźwieje, usłyszy zarzuty. Policja nie może odebrać mu psa. Takie są przepisy.
Mieszkańcy osiedla są tym oburzeni.

- Nie wyobrażam sobie, żeby ta bestia tu wróciła - mówi pani Barbara, jedna z mieszkanek. - Strach wypuścić dzieci przed blok, nie mówię już o spacerze z psem - wpada jej w zdanie pani Elżbieta.
Dorota Przybyła, hodowca pitbulli, twierdzi, że do takich sytuacji dochodzi przez ułomne prawo. -
Najwyższy czas rejestrować właścicieli posiadających jakieś podejrzane mieszańce. To są psy, które były hodowane do walk. Nadal drzemie w nich agresja, nie można dopuszczać do sytuacji, że takie zwierzę wychowywane jest przez niedojrzałego właściciela - mówi.

Wszystko jednak wskazuje, że w najbliższym czasie nic się w tej sprawie nie zmieni. - Biję się w piersi, ale muszę przyznać, że w parlamencie nie dzieje się nic, by przygotować bardziej rygorystyczne prawo dotyczące posiadania psów z tzw. niebezpiecznych ras - przyznaje Andrzej Adamczyk, poseł PiS. - Obiecuję jednak, że już jutro zacznę przekonywać swoich kolegów i koleżanki, aby stworzyć grupę, która zajmie się nowelizacją prawa w tej materii - deklaruje poseł.

60 tys. złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska