https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Potrącenie rowerzysty na rondzie Grzegórzeckim [KRÓTKO]

Jan Latała
Potrącenie rowerzysty na rondzie Grzegórzeckiem.
Potrącenie rowerzysty na rondzie Grzegórzeckiem. fot. Jan Latała
Rowerzysta został potrącony przez samochód na rondzie Grzegórzeckim na przejściu dla rowerzystów i pieszych przy wjeździe na ul. Kotlarską. - Potrącony mężczyzna został zabrany do szpitala. Jego stan jest stabilny, nie ma zagrożenia dla życia - informuje policja. Rowerzysta wjechał na zielonym świetle, kierowca saaba nie ustąpił mu pierwszeństwa przejazdu. Obaj byli trzeźwi.

Byłaś (-eś) świadkiem ciekawego wydarzenia? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 49

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
cykloped
Co w tym złego, że jeżdżę rowerem? Mam mniejsze prawa? Jestem "gorszy"?
k
krakowianka jedna
Dwa razy zostalam prawie potracona na tym Rondzie..Jednym z tych,byla NAUKA JAZDY.....
M
Marcin
Ten odcinek o którym piszesz jest jednokierunkowy dla jadących od Hali. Jadąc od ronda nie możesz na niego wjechać, bo masz ciągłą linię.
j
ja
tak jest jeżeli za większość przyjmiesz siebie i gościa w lustrze ("bezmuzgiego"). Większość nie rzuca się w oczy, bo jeździ normalnie. Ci fatalni to nie większość, ale ciężko ich nie zauważyć i robią złą reklamę reszcie.
c
cyklista
Większość rowerzystó to bezmuzgie istoty. Nie posiadając żadnych uprawnień i wiedzy korzystają z dróg użytkowanych przez ludzi posiadających prawa jazdy! Zawsze winnym powinien być rowerzysta - automat w takim przypadku jak ten opisany
s
s.
Rowerzysta może zwalniać ile chce, na rondzie zawsze jest taki kocioł, że jak baran w puszce pociśnie to nie zobaczysz zanim w ciebie nie wjedzie - a rowerzysta w przeciwieństwie do pieszego nie uskoczy, nie cofnie się. Jak ma dość zdrowia i siły (np. młody na "góralu" a nie starsza pani z zakupami" ma szansę jeszcze przyspieszyć, ale to się wcale nie musi udać.

Musi polegać na tym, że kierowcy będą przestrzegać przepisów. Jeśli kierowca wjeżdża na przejazd rowerowy, nie ustępując pierwszeństwa mimo oznakowania ostrzegawczego (a takie tam jest, sygnalizator żółty migający) to najzwyczajniej w świecie łamie przepisy. I o ile o resztę ronda można się kłócić, tu masz sytuację jasną: skrzyżowanie dwóch dróg - zwykłej i rowerowej - gdzie rowerowa ma pierwszeństwo. Filozofuj ile chcesz co rowerzysta mógłby czy powinien zrobić, to kierowca powinien najzwyczajniej ustąpić pierwszeństwa.
s
s.
Co prawda idiotyczna ta ścieżka, bo jak jedziesz w stronę Hali, to spłukuje cię na jezdnię pod prąd może 40 metrów od ronda... ale na rondzie akurat jest, i na tamtym odcinku ewidentnie są wyznaczone przejazdy rowerowe równolegle z przejściami dla pieszych.
d
daruj sobie
Zorganizowane środowiska rowerowe. Kupa śmiechu. Kto do Was należy. Statystyczny rowerzysta w Krk nabywa praw do korzystania z dróg publicznych w chwili zakupu roweru. Ot co. I to go różni od kierowcy. Rowerzysta nie należy do towarzystwa wzajemnej adoracji, bo nie musi. Po prostu wsiada na rower i pruje po Krakowie.
d
dz
Dodam do tego, że jest pewna dyskretna różnica między kierowcami i rowerzystami. Ci pierwsi kiedyś zdawali egzamin na prawo jazdy, ci drudzy nigdy niczego nie zdawali i jeżdżą tak jak im sie wydaje, albo jak słyszeli, że można od kolegi. Argument? Proszę: rowerzysci uważają że można jeździć po chodnikach. A jak jest w kodeksie? Owszem tak, ale wtedy gdy leje deszzcz, są z dzieckiem i UWAGA sąsiednia ulica ma podwyższoną prędkość maksymalną. CO to oznacza? Że w większości miast gdzie jest ograniczenie 50km/h - NIE WOLNO JEŹDZIĆ PO CHODNIKACH. Który rowerzysta czytał kodeks?
d
dz
Pociągi na przejazdach niestrzeżonych mnie nie zaskakują, bo one tam maja prawo jechać. Owszem zaskoczyłby mnie rower jadący torami ;-)
j
ja
jaki argument? do czego ten komentarz? ja tylko napisałem 'kk' co musi zrobić, żeby znieść przepis zezwalający na wyprzedzanie prawą stroną przez rowerzystów przed skrzyżowaniem, bo obecni posłowie tego nie zrobią, a 'kk' jest to do czegoś strasznie potrzebne. Jaki to ma związek w ogóle ze słowem argument?
t
też rower
do tego zygzakujesz aby Cię autobus przypadkiem nie wyprzedził
c
cyklista
... więc to chyba kiepski argument (pomijając już ten, że średnia inteligencji w parlamentach nie powinna odbiegać od tej w społeczności)
G
Gość
Wjeżdżając na zielnym na przejazd dla rowerów ZAWSZE sprawdzam, czy kierowcy np. skręcający w prawo, też na zielonym, mnie widzą. Ty pewnie też tak robisz, ale z uporem bronisz odwrotnego zachowania. Zauważ jednak, że jeżeli światła zostaną na skrzyżowaniach ustawione tak, żeby wszyscy mieli oddzielnie zielone tylko dla siebie, to będziemy czekać jeszcze dłużej niż 2 minuty na swoje zielone - jak pod Plazą. Jako rowerzysta uważam, że obecna sytuacja na Kotlarskim to właściwe rozwiązanie z jednym zastrzeżeniem - przed przejazdem rowerowym powinno być pulsujące żółte ew. jakiś znak poziomy ostrzegające kierowcę, a dla rowerzystów - ograniczenie prędkości do 10 km/h. Każdy rozsądny i tak zwalnia w takim miejscu. A może, dla bezpieczeństwa rowerzystów, ogólna zasada/przepis, że na skrzyżowaniu drogi dla rowerów z "samochodową" muszą zwalniać?
r
rowery
żaden rowerzysta nie przywilejów tylko jest coś takiego jak kodeks drogowy

albo się stosujesz albo wracaj do pługa
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska