- Około godz. 2.30 w nocy do jednostki straży pożarnej przy ul. Zarzecze podjechał [bradiowóz policyjny][/b] - opowiada Filip Czyż, rzecznik prasowy strażaków. - Policjanci poprosili o przecięcie kajdanek. Popsuł się zamek i nie dało się ich otworzyć kluczykiem.
- To był niezwykle rzadki przypadek zacięcia się zamku w kajdankach - mówi Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji. - Policjanci z oddziałów prezencji zatrzymali dwóch awanturników w wieku 41 i 27 lat na przystanku MPK. Znaleziono przy nich narkotyki. Jeden miał amfetaminę, drugi marihuanę. Obaj byli bardzo agresywni, szarpali się z funkcjonariuszami. Jeden ugryzł policjanta w rękę. Zostali więc obezwładnieni, zakuci w kajdanki i przewiezieni do komisariatu. Tu jednak okazało się, że kajdanek z rąk jednego z zatrzymanych nie można zdjąć. Zatrzasnął się zamek. Trzeba było prosić o pomoc strażaków.
Jak informuje Katarzyna Padło obaj zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzut posiadania narkotyków, a jeden z nich również naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Wojna kiboli w Nowej Hucie: 14 lat za kratami za śmierć nastolatka?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy