https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Tramwajem wodnym popłyniemy do pracy?

Piotr Tymczak
Tramwaj wodny mógłby być dodatkowym środkiem transportu
Tramwaj wodny mógłby być dodatkowym środkiem transportu Adam Wojnar
Radni proponują, aby do systemu miejskiej komunikacji włączyć także tramwaj wodny. Urzędnicy przeanalizują, czy takie rozwiązanie może się cieszyć powodzeniem.

Wsiadamy do łodzi albo statku na Wiśle i kasując taki sam bilet jak w tramwaju naziemnym, płyniemy np. z Dąbia na Salwator - tak może być, jeżeli urząd zrealizuje wniosek radnych z Dzielnicy I Stare Miasto. Poprzez uchwałę zwrócili się do prezydenta Krakowa o włączenie tramwaju wodnego do systemu komunikacji miejskiej i zapewnienie całorocznego jego funkcjonowania.

W uzasadnieniu radni z „jedynki” napisali m.in., że szlak wodny Wisły, na odcinku od Tyńca do Dąbia, a nawet dalej - do Nowej Huty, może być najkrótszą i ekologiczną drogą komunikacyjną stanowiącą alternatywę i uzupełnienie komunikacji szynowej i kołowej.

- W kilku miastach na świecie widziałem odpowiednie wykorzystanie szlaków żeglownych do komunikacji, np. w Strasburgu czy Bangkoku. Od stopnia wodnego na Dąbiu do Tyńca to Wisłą jest najkrótsza droga do przebycia. A jak mówimy o walce ze smogiem, to trzeba wprowadzać ekologiczne rozwiązania - przekonuje radny Jacek Balcewicz, przewodniczący Komisji ds. Ochrony Zabytków i Środowiska Rady Dzielnicy I. Jego zdaniem do nowego systemu transportu miejskiego można byłoby włączyć już istniejące przystanki sezonowego tramwaju wodnego dla turystów.

Co na to urzędnicy? Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu odpowiedział nam, że rozważa możliwość włączenia tramwaju wodnego do sieci miejskiej komunikacji. Przypomnijmy, że w niej najtańszy bilet 20-minutowy kupimy za 2,8 zł, a miesięczny sieciowy kosztuje 89 zł. - To bardzo interesująca idea, aby tramwaj wodny nie służył jedynie jako atrakcja turystyczna. Przy czym należy zaznaczyć, że powinno się to opierać na utworzeniu sensownych połączeń, które w rzeczywistości skracałyby trasę i z których chętnie korzystaliby sami mieszkańcy - informują w ZIKiT. - Przed włączeniem tramwaju wodnego do miejskiego systemu komunikacji wprowadzony byłby pilotaż na krótszym odcinku, który pokazałby jakie jest zainteresowanie pasażerów.

W Krakowie funkcjonuje tramwaj wodny, ale sezonowo (od maja do końca września), jako atrakcja turystyczna - najtańszy bilet w ubiegłym roku kosztował 10 zł na trasie Kazimierz - Wawel - Salwator.

- Gdyby zmienił się na miejski tramwaj wodny, to sam się nie utrzyma. Miasto musiałoby do tego dopłacić, tak jak to robi w przypadku istniejącej komunikacji miejskiej - mówi Krystian Kapusta, którego firma „Aqua Fun” jest operatorem krakowskiego tramwaju wodnego.

O tym, że w skład miejskiej komunikacji powinien wejść tramwaj wodny, już cztery lata temu przekonywał Marcin Królczyk, prezes Stowarzyszenia Armatorów i Inwestorów Dorzecza Wisły.

- Obecny tramwaj wodny w Krakowie jest sztucznie podtrzymywany. Korzystają z tego tylko turyści. Jeżeli mówimy o włączeniu rejsów Wisłą do komunikacji zbiorowej, to najlogiczniejszym rozwiązaniem byłoby przejęcie transportu wodnego przez MPK - mówi Marcin Królczyk. Sugeruje, że MPK mogłoby kupić dwa statki, które kursowałby po Wiśle jak naziemne tramwaje. - Porządny statek na ok. 50 osób kosztowałby około milion złotych, ale przy zakupie dwóch może byłaby możliwość obniżenia ceny - zaznacza.

ZOBACZ KONIECZNIE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
marynarz
I jeszcze zamiast mostów będą promy ....
p
peryskop
Przecież te beznadziejnie nielogiczne pomysły włączenia transportu wodnego do codziennej funkcji komunikacji miejskiej trwają od czasu upadku tzw. komunizmu, czyli od czasu demokratycznego naboru do różnych rad ludzi przypadkowych. Już się parę razy przekonywano, że ani czas przejazdu oraz przesiadek, ani koszty urządzenia i utrzymania infrastruktury, ani wydatek energii na napęd łodzi, ani skutki oddziaływania na środowisko - w żaden sposób nie wyróżniają korzystnie komunikacji wodnej ani nie stanowią konkurencji dla tramwajów i autobusów. Zwłaszcza że sami radni są słusznie najtwardszymi przeciwnikami wprowadzania intensywnej zabudowy na brzegach Wisły. Pominę milczeniem wymogi prawa wodnego na korzystanie z cudzej - rządowej, a nie samorządowej wody. Jedynym korzystnym dla komunikacji wodnej wyjątkiem jest funkcja turystyczna. Coś jednak jest takiego w wodzie, że nieustannie przyciąga uwagę i fascynuje człowieka, w tym przypadku radnego, a także naszego dziennikarza. Na usprawiedliwienie tej gapowatości jest chyba tylko ta dyskretna propaganda biznesu wodnego, zainteresowanego zasilaniem z kasy miasta.
b
bardzo dobry pomysł
bardzo dobry pomysł
r
robinson
....no i fajnie:)to by bylo nie glupie.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska