Autorka: Anna Kaczmarz, Gazeta Krakowska
Zamknięcie skrzyżowania pod powstającymi dwoma estakadami kolejowymi było zapowiadane, jako najtrudniejszy moment budowy łącznicy kolejowej Kraków Zabłocie-Kraków Krzemionki.
Można skręcić tylko z Wielickiej w Powstańców Wielkopolskich, z ul. Powstańców Wielkopolskich w Wielicką i z Limanowskiego w Powstańców Śląskich. Przez skrzyżowanie normalnie przejeżdżają tramwaje.
Bez przeszkód można natomiast jechać estakadą Obrońców Lwowa w kierunku Nowej Huty i na tym odcinku ruch odbywa się bardzo płynnie. Największe zatory tworzą się natomiast z drugiej strony, od Powstańców Wielkopolskich i Nowohuckiej.
Kierowcy wybierają alternatywne objazdy, m.in. przez Kamieńskiego, Wadowicką czy Kalwaryjską. Tam ruch jest większy, ale sytuacja nie jest na razie dramatyczna. Drogowcy zalecają także objazdy przez Bieżanowską , Półłanki i w stronę Christo Botewa.
- Kierowcy szukają alternatywnych tras objazdu. Większy ruch jest też na ulicach, które nie są wskazane, jako trasy alternatywne – mówi Michał Pyclik, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Rano było jednak względnie spokojnie. Zobaczymy natomiast, jak ruch będzie wyglądał po południu, gdy estakada Obrońców Lwowa już nie pomoże w przejazdach. Większego ruchu spodziewamy się wtedy w rejonie Ronda Grzegórzeckiego – dodaje.
Wprowadzone we wtorek zmiany potrwają jednak aż do listopada. Gigantyczne utrudnienia zaczną się więc po wakacjach, kiedy większość osób powróci z urlopów oraz w październiku, gdy do Krakowa wrócą studenci.
Urzędnicy liczą, że do tego czasu kierowcy przyzwyczają się do tymczasowej organizacji ruchu i ten będzie odbywał się w miarę płynnie.