Rodzice, którzy płacili do tej pory 4 zł dziennie za obiad, teraz muszą przygotować się na wydatek 8 zł. Dla wielu rodziców, zwłaszcza tych, którzy mają dwoje dzieci w wieku szkolnym, to poważna podwyżka. Będą musieli zapłacić za wykupienie dwóch obiadów abonamentowych ok. 320 zł miesięcznie.
- Za takie pieniądze mogłabym chodzić z dziećmi na obiady w restauracji. Nie mogę jednak tego robić, ponieważ jestem w pracy. Dla mnie to, co robi miasto, to polityka antyrodzinna - uważa Paulina, matka dwójki dzieci. Wiceprezydent Anna Okoń-ska-Walkowicz, odpowiedzialna za edukację, tłumaczy, że podwyżka jest konieczna. - Zadaniem miasta jest dbanie przede wszystkim o wysoką jakość edukacji. Nie widzę powodu, dla którego bogaci rodzice mieliby mieć dopłaty z budżetu miasta do obiadów dzieci - mówi.
Wiceprezydent zapewnia, że podwyżki nie będą dotyczyły najbiedniejszych. Dzieciom z rodzin, gdzie dochód na osobę nie przekroczy 684 zł miesięcznie, będzie przysługiwał darmowy obiad. Uczniowie z rodzin o dochodzie od 684 do 912 zł na osobę, będą ponosić tylko 25 proc. kosztów obiadów. Takie preferencje przewiduje rządowy program dożywiania dzieci. Miasto dołoży trzecią ulgę: rodziny, w których dochód wynosi od 912 do 1 tys. 140 zł zapłacą 75 proc. za obiady. Urzędnicy szacują, że z nowej formy pomocy skorzysta ok. 30 proc. uczniów. Miasto wyda na to ok. 600 tys. zł w ciągu roku.
Aby nowe zasady zaczęły obowiązywać, muszą zostać zaakceptowane przez radnych, którzy zajmą się nimi we wrześniu.
Na razie wyższe ceny obiadów będą obowiązywały tylko w części szkół. - To placówki, które są w lepszej kondycji finansowej i stać je na dopłaty do obiadów - tłumaczy Okońska-Walkowicz. Wiceprezydent chce jednak doprowadzić do tego, aby w prawie wszystkich szkołach podstawowych i gimnazjach stołówki prowadzili ajenci.
Stołówki nie zostaną przekształcone w przedszkolach ani w szkołach, gdzie są oddziały przedszkolne. Nie będzie także kateringu: władze Krakowa uznały, że w ostatnich latach zbyt dużo pieniędzy zostało zainwestowanych w wyposażenie szkolnych stołówek i ten sprzęt nie może teraz stać nieużywany.
Urzędnicy wysłali zalecenia do szkół, gdzie zaczną działać przekształcone stołówki, aby pojawiła się możliwość wykupienia tylko części obiadu, na przykład zupy.
- Są dzieci, które nie lubią jeść dużo na jeden raz i często zostawiają prawie wszystko na talerzu - mówi wiceprezydent.
Skandaliczna obsługa kibiców - Wisła Kraków przeprasza - przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!