- Franciszek P. tłumaczył, że skóra to pamiątka rodzinna, która przez długi czas wisiała nad jego łóżkiem. Mówił, że dostał ją w 1927 roku we Lwowie jego dziadek. Darczyńcą zaś był argentyński ambasador - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury. - W 20-leciu międzywojennym mrówkojad trójpalczasty zwany też wielkim, nie był gatunkiem chronionym - dodaje. Biegli stwierdzili, że nie da się określić wieku skóry. Postanowili jednak dać wiarę zeznaniom Franciszka P. Za sprzedaż skóry chronionego zwierzęcia grozi do 5 lat więzienia.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!