https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krakowski motorniczy podczas pracy robi zdjęcia komórką i... ostrzega przed „siusiarecką”

Arkadiusz Maciejowski
To już kolejny przypadek, że kierowca pojazdu krakowskiego MPK nie skupia się na bezpiecznej jeździe, tylko szuka sobie „ciekawszych rozrywek”.

Ten krakowski motorniczy ewidentnie nie jest fanem policjantów z drogówki. Zamiast skupić się na prowadzeniu tramwaju, zaczął... robić im zdjęcia telefonem komórkowym. I zamieścił je w internecie, ostrzegając kierowców przed - jak to określił -„siusiarecką”, czyli kontrolą prędkości na ul. Ptaszyckiego w Nowej Hucie. W Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym zapewniają, że ich pracownik został już wezwany do złożenia wyjaśnień. Ale nie podają, w jaki sposób został ukarany. A to już kolejny taki przypadek, gdy motorniczy „zabawia się” podczas pracy.

„Standardzik moi mili. Hutniczek druga strona, zjazd z węzła, Siusiarecka. Nóżki z gazu, ponoć 50 !” - taki wpis na jednym z portali społecznościowych zamieścił krakowski motorniczy. I dołączył do niego własnoręcznie wykonane zdjęcie. Zrobił je, tuż po tym, gdy zatrzymał tramwaj na przystanku „Suche Stawy”.

Na fotografii, którą prowadzący tramwaje bezrefleksyjnie postanowił podzielić się z internautami, faktycznie widać radiowóz i policjanta z radarem. Zdjęcie nie pozostawia wątpliwości, że motorniczy robił je w trakcie pracy.

Marek Gancarczyk, rzecznik MPK, którego poprosiliśmy o komentarz do całej sprawy, mówi wprost, że motorniczowie mają zakaz używania telefonów komórkowych podczas jazdy. Mogą to robić wyłącznie podczas postoju na pętlach.

- Jeszcze zanim „Dziennik Polski” odkrył zdjęcie i wysłał pytania do MPK, wpis naszego pracowania został przez nas zauważony. W efekcie motorniczy natychmiast został wezwany przez swojego przełożonego do złożenia wyjaśnień - mówi Marek Gancarczyk.

Nie sprecyzował jednak, jakie ostatecznie konsekwencje zostały wyciągnięte wobec tego motorniczego. Zaznaczył natomiast, że „pewnym usprawiedliwieniem dla prowadzącego jest fakt, że zrobił zdjęcie podczas postoju na przystanku po zakończeniu wymiany pasażerów, gdy tramwaj nie był w ruchu”. To jednak dość marne tłumaczenie. Tym bardziej, że to nie pierwszy przypadek, gdy motorniczy krakowskiego MPK, zamiast skupić się na prowadzeniu tramwaju, zajmuje się innymi rzeczami. Takie sytuacje zdarzają się regularnie. Jedna z najbardziej „spektakularnych” miała miejsce w 2011 roku, gdy motorniczy został nagrany przez pasażera, jak podczas jazdy rozpędzonym tramwajem w ogóle nie patrzy na to co dzieje się na torowisku, tylko... czyta gazetę. Został wtedy dyscyplinarnie zwolniony z pracy.

- W 2017 roku do MPK trafiły trzy skargi od pasażerów na przypadki rozmów motorniczych przez telefon - przyznaje Marek Gancarczyk. Tylko przypuszczać można więc, że takich przypadków, nie zgłoszonych jednak przez nikogo, było zdecydowanie więcej.

Rzecznik MPK oczywiście przekonuje, że każdego dnia prowadzone są kontrole przez inspektorów ruchu MPK, którzy zwracają uwagę na przestrzeganie przepisów przez prowadzących, w tym m.in. na to czy używają telefonów komórkowych podczas jazdy. -Dodatkowo do potwierdzenia takiego zachowania prowadzących jest wykorzystywany monitoring w pojazdach - mówi Gancarczyk.

Jak widać... na części motorniczych te „kontrole” nie robią większego wrażenia.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Komentarze 81

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Rob
Unlike za ten „artykuł” widac, że nie macie o czym pisać.
:)
O tym zapominają pracownicy MPK. Oni reprezentują firmę, ich chamskie odzywki do pasażerów, przekleństwa na innych kierowców świadczą o firmie. Prowadzący myśli, że to jego sprawa. Nie, takie czasy się skończyły.
D
Do komentarz zbędny
Tak, policja beeee, dziennikarze beeee, ale jak ktoś coś o motorniczym w komentarzu powie to skandal. Weź się opanuj. Wszyscy są be, a Wy ratujecie świat.
P
P*****
Sam jesteś p*****
R
Racja i ch...
Akurat w tej okolicy przechodzi sporo starszych ludzi, często z wnukami, udających się na działki. Bezpieczeństwo w tym miejscu jest istotne. Podobnie jak po drugiej stronie ulicy gdzie przechodzą dzieciaki na zajęcia sportowe.
o
ooooooo
Sam jesteś szują i mendą frajerze odważny zza monitora
f
fa
Yanosik A nie facebook
m
max
motorniczy nie zostal zwolniony dyscyplinarnie z 2011 roku . zostal przeniesiony na druga zajezdnie . redaktor klamie w zywe oczy . powinni wyciagnac wobec niego konsekwencje za klamanie opini publicznej
J
Jędrek z Krowodrzy
Ten Dziennik to taki Polski jak ja wietnamczyk.
A
AS
I mamy jak na dłoni jak stoi zaparkowany radiowozik. typowe łapsy. No a artykuł z górnej półki. Robotą się zajmijcie ,a nie pie...łami.
G
Gg
Widać temat z rodzaju news tygodnia jakim trzeba być leniem żeby napisać artykół o czymś tak arcy ciekawym. A żeby to wypuścić do wpisu tez dramat. Następny artykuł napiszcie o ludziach nie noszących czapek w zimie bo o odkrytych kostkach przy jogerrach juz było
C
Cygu
Brawo dla tego pana !
Prawdziwy obywatel !! Ps pojebana redakcjo tego gniota ... stoi na przystanku wiec o jakiej jeździe mówimy ?????
K
Kilort
Dziennikarze dziennika polskiego ratują świat brawo!!!
k
krakowianin kierowca
chyba jedynym zadaniem policji drogowej w Krakowie jest zbieranie mandatów w miejscach i sytuacjach całkowicie bezpiecznych. Wielu policjantów w czasie kontroli przyznaje po kontroli, że wymuszają to komendanci. Zachowują się gorzej niż policja skarbowa. W tym miejscu zawsze było 70 km/godz., po przebudowie zastosowano typową pułapkę: naprzemiennie odcinki 50 i 70.
k
krakowianin kierowca
chyba jedynym zadaniem policji drogowej w Krakowie jest zbieranie mandatów w miejscach i sytuacjach całkowicie bezpiecznych. Wielu policjantów w czasie kontroli przyznaje po kontroli, że wymuszają to komendanci. Zachowują się gorzej niż policja skarbowa. W tym miejscu zawsze było 70 km/godz., po przebudowie zastosowano typową pułapkę: naprzemiennie odcinki 50 i 70.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska