We wtorek podczas konferencji parlamentarzyści Lewicy zaprezentowali najważniejsze zapisy raportu „Księga błędów i zaniechań PiS” dotyczącego działań rządu w trakcie trwania pandemii koronawirusa.
- O tym, ze będziemy mieli pandemię pierwszy raz usłyszeliśmy na przełomie grudnia i stycznia 219 i 2020 roku. Przez trzy miesiące nie udało się przygotować Polski, żebyśmy mieli świadomość, że maseczek, respiratorów, sprzętu medycznego nie brakuje – mówił podczas konferencji Krzysztof Gawkowski.
Dodał, że „Polska lipca 2021 roku to jest Polska, która może uniknąć kolejnych fal”.
Zaznaczył, że w raporcie są zawarte aspekty, które były działaniami dobrymi, jak i tymi, które świadczyły o braku odpowiedzialności rządzących.
Nieprzygotowane szpitale
Senator Wojciech Konieczny odniósł się do punktu raportu, który mówił o nieprzygotowanych na pandemię szpitalach.
- Trzeba sobie jasno powiedzieć. Za bezpieczeństwo epidemiczne kraju odpowiada rząd. Rząd ma wszystkie argumenty, ma wszystkie możliwości – może wprowadzić stan klęski żywiołowej, może dowiadywać się wszystkiego poprzez swoje struktury na temat epidemii – podkreślił polityk.
Ocenił, że rząd, który mówi, że winą społeczeństwa są sytuacje, które się nie udają, jest rządem nieuczciwym. Jednak dodał, że są „jaśniejsze elementy” w walce z pandemią. – Również jeśli chodzi o dziedzinę szpitalnictwa. Możemy mówić, że decyzja o utworzeniu szpitali jednoimiennych, która zapadła na wiosnę zeszłego roku, była dobrą decyzją, sprawdziła się – mówił.
Jednocześnie zaznaczył, że jesienna decyzja o utworzeniu oddziałów covidowych we wszystkich szpitalach przyczyniło się do „rozhulania pandemii w szpilach”. Co więcej, nie dano 10 dni, by przygotować się do walki.
- Dla mnie szokujące było, że wojewodowie wydawali decyzje, że w danym szpitalu ma się pojawić sto łóżek covidowych, ale nie wiadomo, na jakich oddziałach – przekazał Konieczny.
Podkreślił, że w jego odczuciu „strategia rządu poniosła klęskę dlatego, że jej po prostu nie było”.
Testowanie i obowiązkowa kwarantanna
Zdzisław Wolski przedstawił ocenę decyzji dotyczących testowania oraz wprowadzania obowiązkowej kwarantanny.
- Weszliśmy w pandemię z sanepidem od lat zaniedbywanym, z dzielnym personelem, ale nielicznym i bardzo źle opłacanym. Nagle na sanepid spadły olbrzymie, nieznane dotąd obowiązki – tłumaczył polityk.
Jak podkreślił, w charakterystyczny sposób rząd i minister zdrowia nie zważali na opinie specjalistów, między innymi wirusologów, a jedynie an słowa urzędników. – Nie słuchali podpowiedzi, że sanepid trzeba wzmacniać, bo to sanepid powinien na początkowych etapach zlecać testy na COVID, sprawieni zlecać kwarantannę i izolację, a przede wszystkim robić dochodzenia epidemiologiczne – mówił.
Wolski skrytykował rząd za to, że „mnóstwo zachorowań oraz zgonów było spowodowanych zamieszaniem na styku szpital, sanepid i podstawowa opieka zdrowotna”.
Odniósł się także do kwestii nadużywania teleporad – rząd nie stworzył konkretnych ram ich dotyczących.
Wariant brytyjski
Kolejnym wyróżnionym w raporcie obszarem była walka z wariantem brytyjskim. Zdaniem polityków Lewicy, rząd nie poradził sobie w tym obszarze.
Jan Szopiński ocenił, że rząd po ogłoszeniu wstrzymania lotów z Wielkiej Brytanii do Polski, rząd tego nie wykonał, oprócz tego nie było kontroli na lotnikach ani rejestru przylatujących.
- 21 grudnia z brytyjskich lotnisk do Polski wystartowało 50 samolotów, na pokładzie których było co najmniej 10 tysięcy osób – mówił polityk. – Do Polski trafiło 10 tysięcy osób, natomiast z oficjalnych informacji wynika, że do testów z tych osób zgłosiło się 1400 osób – dodał.
Ocenił, że kuriozalnym tłumaczeniem jest fakt, że politycy, w tym senator Karczewski mówili, że bali się hej tu wprowadzeniem obowiązkowych testów czy kwarantanny podczas świąt dla wracających osób.
Nadmiarowe zgony
Marek Rutka odniósł się do problemu, który został uwidoczniony podczas pandemii – nadmiarowych zgonów. - Przedstawiciele rządu na konferencjach prasowych przyczaili nas do określenia „nadmiarowe zgony” – mówił.
Dodał, że w kwietniu tego roku jedynym państwem Unii Europejskiej, który przewyższył Polskę w wartości nadmiarowych zgonów była Bułgaria. – A liczba zgonów w Polsce była trzykrotnie wyższa, niż średnia w Unii Europejskiej – przekazał.
Rutka ocenił, że „wiele Polaków mogłoby żyć, gdyby system był wydolny ” oraz przypomniał, że pandemia COVID-19 nie wyciszyła innych chorób.
- Trzeba jasno powiedzieć, że to zawiódł system, natomiast nie zawiedli ludzie, którzy w tym systemie pracują, czyli medycy, ratownicy medyczni, lekarze, pielęgniarki, salowe, fizjoterapeuci, diagności medyczni. Oni wszyscy w tym trudnym okresie stanęli na wysokości zadania. Niestety, nie można tego samego powiedzieć o rządzących – podkreślił.
Wariant Delta – objawy koronawirusa z Indii. Sprawdź nietypo...
