– Zacząłem pracę w piątek o godz. 8 i skończę ją 55 godzin później, w niedzielę o godz. 15. W trakcie tych 55 godzin spędzę 51 godzin w trzech różnych pracach, pozostałe 4 godziny poświęcę na dojazdy – mówi Grzegorz Kulikowski, lekarz rezydent medycyny rodzinnej.
Tak wygląda dziś codzienność młodych medyków w naszym kraju. Młodych, czyli tych po studiach i w trakcie robienia specjalizacji, czyli np. chirurgii, kardiologii, anestezjologii czy właśnie medycyny rodzinnej.
CZYTAJ TEŻ: Lekarze rezydenci ze szpitala Kopernika w Łodzi skarżą się, że są zmuszani i wykorzystywani
Na umowie rezydenckiejwielu nie zarobi nawet 2 tys. zł, pozostali dostają niewiele ponad tę kwotę, co dziś wcale nie jest rarytasem, a wyznawców mitu lekarza - oligarchy może wprawić w osłupienie. Często pracują ponad siły i możliwości, by dorobić. Nie chcą tak żyć, a że ministerstwo zdrowia nie negocjuje z nimi, zapowiadają głodówkę.
– Chcemy zwiększenia finansowania w ochronie zdrowia i zmian, które zapewnią pacjentom i lekarzom bezpieczeństwo. Dziś to bezpieczeństwo jest zagrożone, lekarze umierają na dyżurach z przepracowania – mówi Damian Patecki, lekarz rezydent anestezjologii i wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów.
**ZOBACZ TEŻ:
Lekarz rezydent z Łodzi. Medycyna to moja pasja. Ale służba zdrowia dziś choruje**
Rezydenci kilkukrotnie protestowali na ulicach, negocjowali zmiany z urzędnikami resortu i politykami, ale z miernym skutkiem. Ostatnie spotkanie z Konstantym Radziwiłłem, ministrem zdrowia, odbyło się w miniony czwartek. Rozmowy zostały jednak zerwane, ponieważ rezydenci liczyli, że dojdzie do negocjacji m.in. proponowanych przez nich podwyżek, tymczasem strona rządowa odmówiła podjęcia tego tematu.
Minister ostatecznie o ich propozycjach rozmawiać nie chciał, a po spotkaniu przekazał dziennikarzom, że w budżecie są pieniądze na pokrycie środków wynikających z nowych przepisów regulujących sposób ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych, czyli rządowej ustawy. Dodał, że "sytuacja rezydentów nie jest tak zła, jak można sądzić na pierwszy rzut oka, chociaż chciałby, żeby była lepsza".
CZYTAJ TEŻ: Wiceminister zdrowia: Nie damy więcej pieniędzy w tak krótkim czasie [WYWIAD]
Lekarze planują protest głodowy 2 października. Ma być on połączony z akcją oddawania krwi, co oznacza, że tego dnia krwiodawców nie będzie w pracy. Lekarze zaznaczają jednocześnie, że protest będzie tak dopracowany, by pacjenci nie pozostali bez opieki.
ZOBACZ TEŻ PROTEST GŁODOWY MEDYKÓW W ŁODZI:
Głodówka lekarzy w Łodzi. Protestują w szpitalu im. Barlickiego w Łodzi [ZDJĘCIA, FILM]
Głodówka lekarzy w Łodzi. Drugi dzień protestu [ZDJĘCIA]
**
Protest głodowy medyków w Łodzi. Trzeci dzień głodówki. "Czujemy się gorzej, ale nie tracimy nadziei"**
Protest głodowy medyków w Łodzi. Czwarty dzień głodówki. Środa "dniem bez lekarza" [ZDJĘCIA]
Protest głodowy medyków w Łodzi. Piąty dzień głodówki. Dołączył psycholog z Kielc [ZDJĘCIA]
ZOBACZ TEŻ: Lekarze rezydenci wyszli na ulice stolicy. Chcą podwyżek