Nazwisko Kwaśnego znalazło się na wstępnej liście kandydatów SLD na prezydentów dużych miast. Zaprezentował ją na portalu społecznościowym Facebook Grzegorz Napieralski. To definitywnie kończy spekulacje na temat ewentualnego kandydata Sojuszu. Wcześniej w tym kontekście pojawiały się nazwiska Krzysztofa Janika oraz Franciszka Bernata z zarządu Azotów.
Jakub Kwaśny twierdzi, że uległ namowom działaczy i znajomych. Oficjalnie jego kandydaturę zatwierdzić muszą jeszcze miejskie struktury partii. - Przekonała mnie potrzeba dania ludziom większego wyboru, niż tylko spośród kandydatów PiS i PO - mówi. Ryszard Ścigała już na wiosnę ogłosił zamiar ubiegania się o reelekcję. Będzie kandydatem PO oraz własnego ugrupowania Tarnowianie. Start Kwaśnego może mu teraz zmniejszyć poparcie. Pytany takich obaw nie potwierdza.
- Kubuś rozmawiał ze mną o swoim starcie w wyborach kilkanaście dni temu. Nie odradzam, gdyż jest to jego ścieżka wzmocnienia swojej pozycji w SLD. A to w przyszłości może się przydać - komentuje.
W PiS-ie kandydata lewicy się nie boją. - Dla nas jego wystawienie może być o tyle korzystne, że nasz kandydat dzięki temu może wygrać wybory prezydenckie już w pierwszej turze - mówi Edward Czesak, szef lokalnych struktur partii. PiS wciąż jednak nie ujawnia swojego kandydata.
