https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małopolanki: Praca? Niekoniecznie! 112 niepracujących kobiet na 100 pracujących. Jak tak dalej pójdzie, będziemy mieli 200 na 100

Zbigniew Bartuś
Dariusz Błoch
Na 100 pracujących mieszkanek Małopolski przypada aż 112 niepracujących - wynika z danych krakowskiego GUS. To wielka zmiana. Wprawdzie już w zeszłym roku liczba niepracujących pań przewyższyła liczbę pracujących (102 do 100) , ale nie tak wyraźnie jak teraz. Co więcej - trend jest jednoznaczny: niepracujących stale przybywa, pracujących ubywa. - Pokolenie obecnych 60-latków zbudowało nam kapitalizm. Ci ludzie mogą chcieć odpocząć - tłumaczy demograf Piotr Szukalski.

FLESZ - Umacnia się rynek pracownika. Oto zawody najbardziej pożądane

- To przede wszystkim efekt obniżenia przez PiS wieku emerytalnego, w przypadku kobiet - do 60 lat - wyjaśnia prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego, analizujący na bieżąco najważniejsze trendy demograficzne. Jego zdaniem, wyrażane przez polityków PiS i związkowców z „Solidarności” nadzieje, iż ludzie nie będą masowo korzystać z obniżonego wieku i zachcą dalej pracować lub łączyć emeryturę z pracą, okazały się płonne.

- Widać to zwłaszcza w przypadku kobiet. One w wieku 60 lat są jeszcze przeważnie w dobrej koncycji, więc teoretycznie mogłyby dalej pracować, ale w zdecydowanej większości nie chcą - mówi demograf.

Mało nas do robienia chleba

W skali całego kraju w II kwartale 2019 roku osoby pracujące stanowiły 54,4 proc. ogółu Polaków w wieku 15 i więcej lat. To na tle rozwiniętych krajów unijnych bardzo mało (tam wskaźnik przekracza 60, a nawet 70 proc.), a trzeba pamiętać, że polski wynik ciągną w górę mężczyźni: w II kwartale pracowało 63 procent z nich (w wieku od 15 lat wzwyż). W przypadku kobiet ów odsetek spadł do 46,8, zaś w Małopolsce - poniżej 44. Na terenach wiejskich balansuje na granicy 40 proc.

W efekcie na 100 pracujących mężczyzn przypada w Małopolsce 59 niepracujących (rok wcześniej - 61), zaś na 100 pracujących kobiet - wspomniane 112 niepracujących. W miastach na 100 pracujących mieszkańców przypadało 78 niepracujących (77 rok wcześniej), a na terenach wiejskich 88 osób niepracujących (83 rok wcześniej).

Największe zmiany widać wśród kobiet po sześćdziesiątce: o ile do osiągnięcia wieku emerytalnego pracuje dwie trzecie, to po jego osiągnięciu... 3 procent. Trzeba pamiętać, że Polki żyją średnio o 8 lat dłużej od Polaków, więc z każdym rokiem ich liczebna dominacja w gronie emerytów się nasila.

Panie (znów) do garów?

W 1950 r. panie stanowiły 30 proc. ogółu pracujących Polaków, w 1970 - 40 proc., w 1990 - 45 proc., a w 2000 r. - 47 proc. Potem ów odsetek zaczął malec, by znów rosnąć - do prawie 49 proc. - w 2010. Ale od 2016 mamy coraz szybszy spadek.

Nie można go tłumaczyć wzrostem dzietności Polek i tym, że młode (lub babcie) zajmują się małymi dziećmi, bo po chwilowym wzroście urodzeń (po wprowadzeniu 500 plus) dzietność spadła. - Wyraźnie poprawiła się ona jedynie w dużych aglomeracjach i tam ewentualnie można mówić o ograniczeniu aktywności zawodowej pań w związku z opieką nad dziećmi - tłumaczy prof. Szukalski.

Małopolscy przedsiębiorcy kojarzą mniejszą chęć kobiet do pracy z zasiłkami z 500 plus. - U nas widać t zależnośc bardzo wyraźnie - twierdzi Stanisław Gągała, prezes Gold Dropu i założyciel Limanowskiej Izby Gospodarczej. Osobiście dziwi się temu, bo zasiłek przyznawany jest tylko do ukończenia przez dziecko 18 roku życia. - Co potem zrobi kobieta, która wypadła na długi czas z rynku pracy? - pyta przedsiębiorca.

Działacze gospodarczy potwierdzają przy tym obserwacje prof. Szukalskiego dotyczące kobiet po sześćdziesiątce: wbrew nadziejom Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, większość Polek korzysta z możliwości szybszego przejścia na emeryturę, nawet jeśli ich świadczenie będzie nędzne.

Zmęczeni budową III RP i polskiego kapitalizmu

Profesor Szukalski wyjaśnia, że wiek emerytalny osiąga dziś pokolenie, które pół życia, w tym większość kariery zawodowej, spędziło w warunkach III RP.

- Ci ludzie na początku swej drogi zawodowej zmagali się z trudnym okresem schyłki PRL-u, gdy brakowało wszystkiego, gdy nie dało się wykupić nawet towarów na kartki. Potem ich życie przeorała, całkiem dosłownie, transformacja ustrojowa: upadały fabryki, upadały PGR-y, zmieniali się właściciele, firmy, zasady pracy, wymogi. Tak naprawdę to pokolenie, oraz następne, obecnych 50-latków, zbudowało obecną III RP, sukces kraju, którym możemy się szczycić. Ale okupiło to bardzo ciężką pracą i całą masą stresów i wyrzeczeń, nie korzystało z żadnych 500 plus, ani innego wsparcia. Ci ludzie, w swojej masie, mają prawo czuć się zmęczeni - tłumaczy demograf.

Zaznacza, że dotyczy to w dużym stopniu właśnie kobiet z tradycjonalistycznej Polski powiatowej (jak w Małopolsce), bo te z jednej strony musiały poradzić sobie w pracy, a z drugiej - ogarnąć domy, w tym dzieci, gdy trudno było związać koniec z końcem.

- Nie dziwmy się, że 60-latki tak chętnie rezygnują z pracy. Chcą po prostu odpocząć - dodaje prof. Szukalski.

Jeśli spojrzeć na tzw. piramidą demograficzną, to owe „zmęczone roczniki” pań są bardzo liczne, rzędu 330, a nawet 360 tys. osób w każdym roczniku. Natomiast roczniki, które mają je zastąpić na rynku pracy, są rekordowo mało liczebne, rzędu 200 tys., a nawet 180 tys. w każdym roczniku. Oznacza to, w uproszczeniu, że na błyskawicznie powiększającą się populację polskich emerytek będzie w najbliższych latach pracować coraz mniej młodych kobiet. 112 niepracujących na 100 pracujących to dopiero początek. Za parę lat proporcje mogą wynosić… 200 do 100.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
przymusowa emerytka

Małopolanki na emeryturze nie chcą pracować? nieprawda !!!

to pracodawca często nie chce zatrudniać kobiety, która osiągnęła wiek emerytalny - kończysz 60 lat, nie liczą się kwalifikacje, doświadczenie- wynocha na emeryturę.

t
the end polen

i to jest koniec polSSki dzięki piSSowi ..produkcja nierobów..do czasu !!! przekupstwo , złodziejstwo , afery , pedofilstwo klery , discopolo,grilek, wóda ...ciemnogród ...europa ...buhaha

G
Gość

Pewne rzeczy nie są dobre. Pierwsze jest to, że dzietność wzrosła w Krakowie (który od lat jest miastem przeludnionym) a nie np. na wsiach, w małych i średnich miastach czy w dużych - wyludniających się (Katowice, Łódź). W Krakowie przydałoby się ograniczenie dzietności do minimum, gdyż w tak przeludnionym mieście życie staje się przykre. Druga sprawa - wiek emerytalny. Oczywiście 67 lat to był wiek zbyt wysoki, zwłaszcza w przypadku prac fizycznych (trudno, by 67-latek chodził po rusztowaniach na 10-tym piętrze czy jeszcze wyżej, pracował w stoczni, hucie, nie wspominając o kopalni), ale różnicowanie też jest nieuzasadnione, zwłaszcza wyższy wiek dla mężczyzny niż dla kobiety. Przecież to mężczyźni wykonują te bardzo ciężkie prace fizyczne, których wykonywanie nie jest możliwe "pod siedemdziesiątkę", a kobiety na ogół pracują lżej. Poza tym, statystyczna kobieta żyje dłużej niż statystyczny mężczyzna i w efekcie jest tak, że mężczyzna pobiera emeryturę kilka, góra kilkanaście lat a kobieta … kilkadziesiąt. 65 lat dla płci obojga to byłoby właściwe rozwiązanie z zastrzeżeniem, że w przypadku pracy fizycznej wiek emerytalny jest niższy (dla płci obojga). Tyle, ze potrzeba na rynku pracy osób do pracy … fizycznej.

E
Ehh

Bardzo się musiały starać budując kapitalizm. 14 postulat z 21 MKS-u mówił o obniżeniu wieku emerytalnego kobiet do 50 lat,a mężczyzn do 55.

G
Gość

W wieku 60 lat moja koleżanka zaczęła biegać. Te zmęczone 60 latki to zwykłe leniwce. Będą teraz miały czas seriale oglądać.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska