Miastowi kontra rolnicy - konflikt przybiera na sile
Życie na wsi ma swoje plusy, ale i… minusy. Ci, którzy decydują się na przeprowadzkę, mając w pamięci słowa Kochanowskiego: „Wsi spokojna, wsi wesoła” niejednokrotnie szybko przekonują się, że sąsiedztwo pól uprawnych i gospodarstw wiąże się z różnego rodzaju uciążliwościami, z którymi w mieście dotąd nie mieli do czynienia.
- Bycie rolnikiem to pasja, ale przede wszystkim to nasz zawód i źródło utrzymania dla naszych rodzin. Niestety wielu miastowych nie rozumie tego, że wykonywana przez nas praca w dużej mierze uzależniona jest od pogody i kiedy nadchodzi czas zbiorów to nieraz trzeba wyjechać ciągnikiem czy kombajnem również w niedzielę czy popracować dłużej w nocy. To są sytuacje incydentalne, ale niektórym to przeszkadza i donoszą na nas, że nie pozwalamy im odpocząć w weekendy i się wyspać – mówi Janusz Wałaszek, przewodniczący rady powiatowej Małopolskiej Izby Rolniczej w Tarnowie.
We Francji przyjęto ustawę, w Polsce trwają prace nad kodeksem rolnym
Podczas czwartkowego spotkania z ministrem rolnictwa w Tarnowie zwrócił się do szefa resortu z wnioskiem, aby Polska wzorem Francji wprowadziła przepisy „o ochronie hałasów i zapachów na wsi”. O umocowanie prawne rolnictwa na terenach wiejskich już wcześniej wystąpiła do ministerstwa Krajowa Rada Izb Rolniczych. To pokłosie napływających coraz częściej z całego kraju sygnałów o nasilających się skargach i donosach na rolników, które kierują przeważnie miastowi lub ci, którzy niedawno przeprowadzili się na wieś.
- Zachowanie rolniczej przestrzeni produkcyjnej jest konieczne, aby nie było roszczeń z tego tytułu, by przybysze z miast nie „eliminowali” rolników – przyznał wicepremier Henryk Kowalczyk.
Trwają prace nad stosownymi regulacjami prawnymi, które znaleźć się mają w przygotowywanym kodeksie rolnym. Dokument ma tworzyć kompleksowe i spójne prawo, które ma ułatwić nie tylko życie rolnikom na obszarach wiejskich, ale także codzienną pracę.
TOP 15 największych wsi w Małopolsce. Tu mieszka więcej ludz...
- Mieliśmy już kilkakrotnie zgłoszenia w sprawie perliczek, których odgłosy mocno denerwowały sąsiadów, podobnie było z ujadającymi psami. Osobną kategorię stanowią interwencje związane z odorem wywożonego czy składowanego w pryzmach na polach obornika. Nieprzyorany od razu działa drażniąco na nieprzyzwyczajonych do tego typu zapachów nowych sąsiadów – wylicza Arkadiusz Łucarz, komendant Straży Gminnej w gminie Tarnów.
Dużo zgłoszeń dotyczy zwłaszcza ubłoconych dróg przez maszyny i ciągniki, zjeżdżające po pracy w polu. - Dawniej, jak drogi były bite nie stanowiło to problemu. Teraz, gdy przybywa nakładek asfaltowych, to rolnicy muszą liczyć się z tym, że tego typu interwencji będzie coraz więcej – dodaje Łucarz.
Przewodnik dobrego sąsiedztwa
Choć nie ma takiego wymogu to niektóre samorządy praktykują pewne rozwiązania, które pomagają zapobiec w przyszłości niepotrzebnym konfliktom sąsiedzkim.
- Miastowi, którzy myślą o wybudowaniu się w naszej gminie podpisują oświadczenie, że mają świadomość tego, z jakimi uciążliwościami wiąże się życie na wsi – mówi Paweł Augustyn, burmistrz Ryglic.
Jak dodaje, nie może być tak, że osoby napływowe będą uprzykrzać życie tym, wśród których chcą zamieszkać.
- Tego typu konflikty często wynikają z niewiedzy osób, które decydują się przeprowadzić na wieś. Nie znają specyfiki pracy na roli i stosowanych metod nawożenia czy użyźnienia gleby. A w tym wypadku obornik czy gnojowica odgrywają istotną rolę – zauważa Tadeusz Bąk, prezes Stowarzyszenia Sołtysów Ziemi Tarnowskiej. Problem zna, bo sygnalizują go sołtysi różnych miejscowości, ale – jak twierdzi – ustawowe zapisy niekoniecznie w tym przypadku są potrzebne. - Trzeba przede wszystkim rozmawiać i szukać porozumienia, a nie obrażać i donosić na siebie. Bo skoro są sąsiadami to powinni wzajemnie się szanować – dodaje.
Smakowite nazwy wsi. Aż chce się jeść, mijając tablicę przy ...
Z myślą o osobach, które decydują się przeprowadzić z miasta na wieś Małopolska Izba Rolnicza wydała broszurę pt. „Przewodnik dobrego sąsiedztwa”, z której nowi mieszkańcy mogą lepiej zrozumieć specyfikę pracy rolnika. Trafiła ona do wielu urzędów gmin w Małopolsce, gdzie otrzymują ją m.in. osoby, które zamierzają się w nich osiedlić.
"Nie mamy wątpliwości, że istnieje potrzeba integracji „nowych” mieszkańców wsi ze środowiskiem wiejskim i podjęcia działań na rzecz wzajemnego poznania się, które pozwoli na lepsze zrozumienie i zgodne funkcjonowania społeczności wiejskiej... Zamieszkując na tym samym terenie tworzymy swego rodzaju wspólnotę. Zadbajmy więc o dobre relacje z ludźmi, którzy żyją i pracują tuż za płotem i dzięki którym na naszych stołach nie brakuje naszych ulubionych potraw" - piszą we wstępie autorzy broszury.
Choć liczba osób trudniących się rolnictwem systematycznie spada, to w Małopolsce znajduje się jeszcze ponad 140 tysięcy gospodarstw posiadających użytki rolne. W sektorze rolniczym pracuje 272 tysiące osób.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Oto mieszkańcy Tarnowa i regionu, którzy zabłysnęli talentem w telewizyjnych show
- Dwór Sanguszki pod Tarnowem to ruina. Gmina chce zmienić jego oblicze
- Najwyżej oceniane parafie z Tarnowa, Bochni, Brzeska i Dąbrowy Tarnowskiej w Google
- Tak kiedyś wyglądał Tarnów! Niektórych budynków już nie ma lub przeszły duże zmiany
- W tych restauracjach w Tarnowie zjesz dwudaniowy obiad za nie więcej niż 32 złote
Średnia cena piwa będzie szła w górę
