Katarzyna Budzińska aktywnie pracuję w zawodzie od pięciu lat. Miała kiedyś wypadek samochodowy, wskutek którego złamała sobie kręgosłup. Dzięki rehabilitacji i masażom stanęła na nogach.
- Funkcjonuję świetnie, czuję się fantastycznie i w dużej mierze zawdzięczam swoje zdrowie masażom, wspaniałym masażystom i fizjoterapeutom, od których również wiele się nauczyłam. Postanowiłam przekazać dalej tę energię, z której skorzystałam - mówi o założeniu swojego gabinetu masażu Masarnia -Twój Masaż.
By nauczyć się sztuki masażu, przeszła kursy zarówno masaży leczniczych, jak i relaksacyjnych.
- Wiedzy i inspiracji szukałam też w technikach masaży buddyjskich. Dzięki temu podchodzę do ciała holistycznie. W codziennej gonitwie jesteśmy bowiem „poza ciałem”, a masaż jest takim momentem, kiedy do ciała możemy wrócić - opowiada.
Już cztery lata prowadzi własną działalność i przyznaje, że nie wyobraża sobie, że mogłaby robić coś innego. W swoim zawodzie widzi same zalety. Cechą, która wyróżnia jej gabinet, oprócz wyjątkowej atmosfery, jest autorski masaż: „Skaner Masarni”.
- Jest to połączenie masażu leczniczego z masażem relaksacyjnym. Bazujemy na masażu lomi lomi, w który wplatamy techniki masaży leczniczych - tłumaczy nasza laureatka.
Jednocześnie przyznaje, że najważniejsze w jej zawodzie jest to, żeby myśleć nad tym, co się robi i dostosowywać techniki do klienta, do tego, jak reaguje jego ciało.
W gabinecie pani Budzińskiej łączy się różne techniki, ale właścicielka preferuje długie masaże, które pozwalają popracować na całym ciele, a nie tylko jego części. Jak się okazuje, coraz więcej Polaków zdaje sobie sprawę z korzyści, które płyną z regularnych masaży.
- W momencie kiedy zapominamy o naszym ciele, samo nam o sobie przypomina w sposób bardziej lub mniej natrętny. Ciało tomy, więc dbajmy o nie, a nie tylko eksploatujmy - tłumaczy nasza Masażystka Roku i zachęca do odwiedzin w swoim gabinecie.