Wiceminister kultury, a zarazem generalny konserwator zabytków Magdalena Gawin od dłuższego czasu miała już oko na Jana Janczykowskiego. Jeszcze w połowie 2017 r. zaczęły do niej spływać skargi dotyczące wieloletnich zaniedbań w ochronie drewnianej architektury Zakopanego.
Z kolei w połowie tego roku głośna stała się sprawa znalezienia ponad 1,6 tys. ludzkich szkieletów z okresu średniowiecza podczas budowy apartamentowca przy ul. Stradomskiej w Krakowie. Pochowano je w kaplicy w Raciborsku, ale Jan Janczykowski nie zdecydował się na wstrzymanie prac.
Wreszcie konserwator generalna podpisała wniosek do wojewody o odwołanie małopolskiego konserwatora. „To wynik nieprawidłowości w postępowaniach dotyczących inwestycji na krakowskim Stradomiu oraz zaniechań na terenie miasta Zakopane” – przyznał w komunikacie resort kultury.
We wtorek wieczorem rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Paździo nie była nam jednak w stanie powiedzieć, czy dokument z Warszawy trafił już na biurko Piotra Ćwika.
Ministerstwo twierdzi, że minister Gawin wielokrotnie w rozmowach z konserwatorem Janczykowskim podnosiła kwestię braku skutecznej ochrony drewnianych willi w stolicy Tatr.
W ubiegłym roku nawet ponaglała go, by szybciej wpisywano cenne obiekty do rejestru zabytków, lepiej je chroniącego niż gminna ewidencja. Ale w 2017 r. stało się tak w przypadku jednego zabytku, w tym – zaledwie dwóch.
Ostatnio pojawił się problem planowanej przez inwestora rozbiórki kolejnej willi, przy ul. Witkiewicza, i zastąpienia jej blokiem z garażami. Według Magdaleny Gawin, gdyby Jan Janczykowski wcześniej rozważył wpisanie jej do rejestru, sprawy by nie było.
Z kolei afera ze szkieletami na Stradomiu zakończyła się wszczęciem trzech postępowań o stwierdzenie nieważności decyzji konserwatora wojewódzkiego. Resort wyjaśnia, czy zostały one wydane z rażącym naruszeniem prawa.
Inwestycja przy ul. Stradomskiej w Krakowie realizowana jest bowiem na terenie wpisanego do rejestru zabytków układu urbanistycznego Kazimierza ze Stradomiem, a także na obszarze pomnika historii „Kraków – historyczny zespół miasta”, objętego wpisem na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
– Dowiedziałem się o odwołaniu od dziennikarzy, wcześniej nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał – powiedział nam Jan Janczykowski.
Zdziwiony jest zarzutami ministerstwa. Według niego willa przy ul. Witkiewicza podlega miejskiemu konserwatorowi zabytków w Zakopanem, na wpisanie kilkudziesięciu obiektów do rejestru potrzeba czasu, bo właściciele odwołują się od decyzji. Jeśli zaś chodzi o inwestycję na Stradomiu, to „ciągle ma wrażenie, że działał prawidłowo”.
– Nie wiem, skąd pojawiają się opinie o nieprawidłowościach, skoro sprawozdania z badań archeologicznych niezmiennie leżą na moim biurku – dodaje Jan Janczykowski.
Z jednej strony Janczykowski chwalony był za stanowczość w ochronie zabytków Małopolski, z drugiej krytykowano go m.in., że nie zatrzymał niezgodnych z projektem prac w Hotelu Starym przy ul. Szczepańskiej (m.in. umieszczenie basenów w podziemiach). Trafił nawet przed sąd w związku ze sprawą nadbudowy kamienicy przy ul. Szerokiej 12 na krakowskim Kazimierzu.
Pogłoski o jego odwołaniu pojawiły się już w 2016 r., kiedy ówczesny wojewoda Józef Pilch zlecił kontrolę urzędu konserwatora zabytków. Wtedy ocalał.
Janczykowski zajmował to stanowisko od marca 2003 r, w lutym 2018 r. osiągnął wiek emerytalny. Podkreśla, że jak najszybciej będzie chciał dopełnić formalności w ZUS, aby przejść na zasłużoną emeryturę.
– Oczywiście, pani minister ma swoją ocenę konserwatora Janczykowskiego, ja mam swoją. Zawsze go wysoko ceniłem i będę cenił. Wiele zrobił dla zabytków nie tylko w Krakowie – mówi prof. Franciszek Ziejka, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.
– To dobra decyzja, mamy nadzieję, że na jego miejsce przyjdzie osoba, z którą już nie będziemy musieli toczyć dyskusji na temat roli zieleni w obrębie Starego Miasta – mówi Agata Bloswick, aktywistka miejska z „aDasie”, która bezskutecznie walczyła o posadzenie drzew przy ul. Sławkowskiej.
- Nigdy nie obarczaliśmy konserwatora Janczykowskiego winą za to, co dzieje się w Zakopanem. Dotknął go rykoszet sytuacji, na którą składa się wiele czynników - wadliwe plany zagospodarowania przestrzennego sprzyjające inwestorom, coraz bardziej zauważalny boom inwestycyjny, brak pomysłu na miasto, które zamiast kurortem staje się metropolią - wylicza Agata Nowakowska-Wolak, prezes Oddziału Podhalańskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!