
Wielu krakowian, co potwierdzają archiwalne zdjęcia, wzięło udział w pogrzebie architekta i budowniczego pochodzenia żydowskiego, wieloletniego wiceprezydenta Krakowa, bardzo zasłużonego dla jego rozwoju - Józefa Sarego.
Zajmował się on m.in. modernizacją dworca kolejowego, rozbudową linii tramwajowych na Salwator, Łobzów i do Podgórza, regulacją Wisły i Rudawy, budową nowych szkół. To z jego inicjatywy miasto nabyło Las Wolski i przeznaczyło na publiczny park.
Józef Sare został pochowany na cmentarzu Izraelickim przy ul. Miodowej. Na zdjęciu ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego z jego pogrzebu w 1929 r. widać kondukt żałobny, który szedł ulicami Krakowa. W głębi - gmach Ilustrowanego Kuriera Codziennego.

14 maja 1930 r. w Krakowie zmarł na zawał serca Władysław Orkan, który przyjechał tu odwiedzić umierającą córkę.
W kondukcie pogrzebowym ulicami miasta krakowianie odprowadzili pisarza na cmentarz Rakowicki, gdzie został pochowany.
Jednak po roku jego szczątki przewieziono specjalnym pociągiem do Zakopanego (pociąg zatrzymywał się na każdej stacji, na trasie żegnały Orkana tłumy górali) i spoczął na tamtejszym cmentarz dla zasłużonych na Pęksowym Brzyzku.

Pogrzeb marszałka Józefa Piłsudskiego był najprawdopodobniej największą tego rodzaju uroczystością w historii Polski. Piłsudskiego żegnało około ćwierć miliona osób.
Uroczystości pogrzebowe trwały od 13 do 18 maja 1935 roku. Po uroczystościach żałobnych w Warszawie (w Belwederze i na Polu Mokotowskim) specjalny pociąg przewożący ciało Marszałka wyruszył w piątek, 17 maja po południu w stronę Krakowa. Jechał bardzo wolno, tak by ostatni hołd mogli oddać marszałkowi tłumnie zgromadzeni przy torach ludzie. Były ich dziesiątki tysięcy.
Na powitanie pociągu ze zmarłym przybyli do Krakowa najwyżsi dostojnicy państwowi, jak prezydent Mościcki, członkowie rządu, posłowie, senatorowie, wyższe duchowieństwo. Na dworcu wzniesiono żałobny łuk, całe miasto było też stosownie udekorowane.
"Przed dworcem wzdłuż ul. Basztowej, Dunajewskiego, Szczepańskiej, Rynku, Wiślnej i Straszewskiego aż do stóp Wawelu stanęły wyciągnięte linją maszty, ozdobione na szczycie w białe orły, Z masztów zwisają żałobne flagi. Wszystkie domy przystrojono żałobą. W oknach wystawowych umieszczono portrety Marszałka lub popiersia, spowite kirem. Przed Collegium Novum na Plantach umieszczono popiersie, przy którem straż pełnią akademickie organizacje (...). Mury Wawelu przybrano zielenią i czarą krepą" - relacjonowała prasa. Na Bramie Wazów na Wawelu zawisł jeden z arrasów.
Trumnę, którą przywiózł żałobny pociąg, umieszczono na armatniej lawecie, ciągniętej przez kare konie. Ruszył pochód, który przez kilka godzin kroczył w kierunku kościoła Mariackiego. Kondukt liczył ok. 100 tys. osób. Szli w nim m.in. przedstawiciele 16 państw, dawni legioniści i weterani powstania styczniowego, mieszkańcy Krakowa, a także okryty żałobnym kirem koń marszałka.
W kościele Mariackim odprawiono mszę św., a następnie ul. Wiślną, Straszewskiego i Podzamcze kondukt dotarł na Wawel, gdzie generałowie złożyli trumnę w krypcie św. Leonarda. Rozległ się wtedy głos dzwonu Zygmunt, a działa ustawione na wzgórzu wawelskim oddały 101 strzałów armatnich.

Krakowskim pogrzebem, który zgromadził tłumy, był też pogrzeb Ignacego Daszyńskiego - polityka PPS, posła, marszałka Sejmu, a także radnego miejskiego. Pogrzeb odbył się 3 listopada 1936 roku.
Kondukt pogrzebowy wyszedł z Domu Górników przy al. Krasińskiego pod magistrat, gdzie oczekiwały władze miejskie, następnie przeszedł przez Rynek, ulicami Sienną, Potockiego, Lubicz i Rakowicką.
Pogrzeb trwał do godziny 19, uczestniczyło w nim ponad 20 tysięcy osób.