Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naukowcy z Krakowa mieli udział w odkryciu cząstki Higgsa

Maria Mazurek
Poszukiwanie cząstki (bozonu) Higgsa przez ostatnie 50 lat spędzało sen z powiek fizykom na całym świecie. Ostatni element układanki o początkach wszechświata został właśnie odnaleziony! Naukowcy z Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) zyskali 99,9999 procent pewności: opisana w 1964 roku przez Petera Higgsa cząstka naprawdę istnieje! W badaniach brali też udział naukowcy z Krakowa.

Cząstka ta była ostatnim brakującym elementem tzw. "modelu standardowego", opisującego powstanie wszechświata. Fizycy podejrzewali, że to dzięki cechom "boskiego" bozonu poruszające się wcześniej z prędkością światła (a więc niemające masy) cząstki stały się materią, nabierając masy. To zatem dzięki cząstce Higgsa powstała otaczająca nas rzeczywistość.

Jako pierwszy teorię o cząstce w 1964 r. wysnuł szkocki fizyk Peter Higgs. Początkowo wierzył mu mało kto. - Do tego stopnia, że naukowe czasopisma nie chciały nawet wydrukować jego eseju - opowiada dr Piotr Zalewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Świerku pod Warszawą.

Ale wkrótce jego pomysł zaczęli przyjmować do wiadomości kolejni naukowcy. Już w latach 70. "model standardowy", który zakładał istnienie tej hipotetycznej cząstki, stał się jedną z głównych teorii fizyki. Dzisiejsza nauka została praktycznie na nim zbudowana.

Wszystko w "modelu standardowym" było spójne i logiczne. Problem był jeden: przez dziesięciolecia naukowcom nie udało się udowodnić istnienia "boskiej cząstki", choć wszystko wskazywało na to, że faktycznie istnieje.

Między innymi w celu jej wykrycia, pod Genewą został zbudowany Wielki Zderzacz Hadro-nów (LHC). I wreszcie, po około dwóch latach gromadzenia dowodów na istnienie cząstki Higg-sa, wczoraj naukowcy w CERN-ie poinformowali, na razie dość wstrzemięźliwie, o przełomowym odkryciu.

Na konferencji obecny był sam Peter Higgs. 81-letni dziś naukowiec wyznał, że nie wierzył, iż dożyje tego dnia. Figlarnie jednak dodał, że w jego domu już chłodzi się szampan.

Rozmowa z dr. Pawłem Bruckmanem, fizykiem z Instytutu Fizyki Jądrowej w Krakowie, który brał udział w badaniach nad cząstką Higgsa

Maria Mazurek: Gratuluję. Krakowscy naukowcy dokonali przełomowego w fizyce odkrycia.
Paweł Bruckman: Powiedzmy, że się do tego odkrycia przyczyniliśmy. Oprócz około 40-osobowej grupy krakowskich naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej i Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk, w badaniach na Wielkim Zderzaczu Hadronów (LHC) pracują fizycy z całego świata. Ale rzeczywiście, każdy zespół miał w tym odkryciu swój udział i swoją rolę. I bez nich projekt mógłby się posypać.

Jaka była w nim Wasza rola?
Odpowiadaliśmy za pewne konkretne części aparatury, za projektowanie Wielkiego Zderzacza, za jego budowę, uruchomienie, za softwere, czyli oprogramowanie. Na poziomie badań zbieraliśmy i analizowaliśmy dane dotyczące cząstki Higgsa. Byliśmy zaangażowani w projekt od samego początku, czyli od dwudziestu lat.

Pracujecie w Krakowie czy w Genewie?
Głównie w Krakowie, bo większość rzeczy można robić zdalnie, a tu powstała część nowoczesnej sieci komputerowej stworzonej na potrzeby LHC. Ale każdy z nas bywa kilka razy w roku w siedzibie CERN w Genewie, np. na rozmowach w sprawie nowych eksperymentów.

Koledzy prosili, żeby zapytać Pana, czy w związku z odkryciem cząstki Higgsa w sklepach pojawią się nowocześniejsze komórki. Oczywiście żartowali, ale naprawdę zrodziło się pytanie - co zwykli ludzie z tego odkrycia będą mieli?
Patrząc z konsumpcyjnego punktu widzenia - najpewniej nic. Odkrycia w wielu dziedzinach, np. astronomii, nie mają bezpośredniego zastosowania.

Bo co Kowalskiemu z tego, że odkryli nową galaktykę?
Właśnie. Ale z drugiej strony ta wiedza jest nam potrzebna do zrozumienia natury świata. A poza tym Polakom i krakowianom może się przydać "produkt uboczny" naszej współpracy z CERN, czyli infrastruktura komputerowa, o której wspomniałem. Ta nowoczesna sieć może być również wykorzystywana do celów praktycznych w meteorologii, medycynie, geologii.

A czy odkrycie cząstki Higgsa w jakikolwiek sposób przybliża nas do stwierdzenia istnienia lub nieistnienia Boga? W końcu nazywa się ją "boską".
Nazywa się tak, bo to chwytliwa, medialna nazwa. Ale cząstka ani nie udowadnia istnienia Boga, ani mu nie zaprzecza. Ale jest ostatnim brakującym elementem pięknego modelu. Więc utwierdza nas w przekonaniu, że natura ma w sobie naturalne piękno, że jej istnienie nie jest wynikiem przypadku. Dodaje wiary, że wszechświat to przemyślana, misterna konstrukcja. W tym sensie zawiera więc "boski element".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska