– Oferujemy weekendową opiekę zdrowotną od ponad roku. Pomysł pojawił się w momencie, kiedy dowiedzieliśmy się, że zmienią się przepisy, ambulatoria nocnej i świątecznej pomocy będą głównie w szpitalach, a my stracimy nasz kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia w tym zakresie – mówi Angelika Krasińska z Centrum Medycyny Profilaktycznej w Krakowie, gdzie od roku w ramach prywatnej weekendowej opieki interniści i pediatrzy dyżurują w każdą sobotę i niedzielę w godz. 10-20 oraz podczas większości świąt. – Pacjenci dopytywali, czy nadal będą mogli korzystać z naszej przychodni, postanowiliśmy więc wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom – dodaje.
W Krakowie komercyjną pomoc po godzinach pracy przychodni podstawowej opieki zdrowotnej oferuje już kilka różnych placówek. Oprócz Centrum Medycyny Profilaktycznej, wieczorami czy w weekendy chorych przyjmują m.in. interniści z przychodni Acernis, która niedawno zdecydowała się na uruchomienie w stolicy Małopolski drugiego ambulatorium pomocy doraźnej. Konsultacje chorych wymagających pilnej konsultacji medycznej poza tygodniem pracy coraz częściej zapewniają także lecznice oferujące tzw. abonamenty medyczne, m.in. te grupy Lux Med.
Za alternatywę dla wizyty w zatłoczonym gabinecie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej finansowanej przez NFZ trzeba jednak słono zapłacić. Konsultacja lekarza to koszt ok. 80-100 zł. Cena rośnie, jeśli chory wymaga również przeprowadzania podstawowych badań diagnostycznych np. EKG czy podania dożylnego leku. Mimo to chętnych nie brakuje. – Liczba pacjentów zależy od pory roku, najwięcej osób pojawia się oczywiście w okresie infekcyjnym. W pozostałe weekendy zainteresowanie również jest spore, dlatego planujemy poszerzenie działalności – mówi Angelika Krasińska.
Popularność takich usług nie dziwi ekspertów. Zdaniem dra Stanisława Maksymowicza, socjologa medycyny z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego nocna i świąteczna opieka zdrowotna to kolejny obszar, który ze względu na niewydolność publicznego systemu, może być szansą na zarobek dla komercyjnych lecznic.
Impulsem do powstawania tego rodzaju prywatnych ambulatoriów stały się m.in. zmiany wprowadzone w organizacji publicznych nocnych gabinetów lekarskich w październiku 2017 roku. Po wejściu w życie tzw. sieci szpitali punkty doraźnej opieki zniknęły bowiem z większości przychodni, a za tego rodzaju pomoc odpowiadają głównie specjaliści dyżurujący przy szpitalnych oddziałach ratunkowych i izbach przyjęć.
– Wcześniej tego rodzaju opieka była bardziej rozproszona, jej skoncentrowanie w szpitalach stworzyło niszę dla prywatnych podmiotów – komentuje dr Maksymowicz.
Statystyki pokazują, że liczba chorych, którzy od wizyty „na NFZ” wolą płatną pomoc, stale rośnie. Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że tylko w pierwszych trzech kwartałach ub. roku Polacy na dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne – gwarantujące prywatną opiekę lekarzy – wydali 586 mln zł! To 19 proc. więcej niż w 2017 r.) Tego rodzaju polisy posiada już ponad 2,4 mln osób. Coraz więcej decyduje się również zapłacić za pojedyncze wizyty. Według Głównego Urzędu Statystycznego do własnej kieszeni sięga blisko 40 proc. chorych zainteresowanych poradą kardiologa czy neurologa.
Coraz dłuższa lista zainteresowanych powoduje zaś, że kolejki i odległe terminy wizyt stają się rzeczywistością także niepublicznych przychodni. Ich dyrektorom brakuje bowiem rąk do pracy. – Paradoksalnie komercyjne placówki często oferują dużo gorsze wynagrodzenia niż te publiczne, dla lekarzy, którzy mogą przebierać w ofertach nie są więc konkurencyjne – ocenia dr Maksymowicz. – Kolejek pod ich gabinetami, także tymi prywatnymi, nie uda się rozładować dopóki nie poradzimy sobie z problemem zwiększenia liczby kształconych medyków – dodaje.
Smog to groźny zabójca. Sprawdź, jakie choroby może wywoływa...
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Smog skraca życie. Jesteśmy jak palacze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
