W ciągu ostatnich 10 dni doszło do niebywałej mobilizacji polskich kupców: słali listy do rządu i prezydenta, zawiązali Forum Polskiego Handlu (FPH), zrzeszające rodzime sieci (m.in. Piotr i Paweł, PSB, Media Expert, Stokrotka). I jest efekt. Posłowie z Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego, który pracuje nad ustawą, zaprosili kupców na rozmowy. Powstała 17-osobowa grupa robocza złożona z przedstawicieli polskich sieci i organizacji kupieckich.
Kupcy zapewniają zgodnie, że popierają nowy podatek „z przeznaczeniem na ważne cele społeczne”. Ku jakiemu rozwiązaniu skłaniają się posłowie PiS? Podatek ma być „powszechny, prosty w poborze i niemożliwy do obejścia”. Ma objąć „absolutnie wszystkie” przedsiębiorstwa handlu detalicznego, ale „z uwzględnieniem interesów małych handlowych przedsiębiorstw rodzinnych”.
PiS zrezygnuje pewnie z kryterium powierzchni (kupcy je odrzucają), a pod uwagę weźmie obroty danego sklepu i sieci. Im będą one wyższe, tym wyższa będzie też stawka podatku. Brana jest pod uwagę progresywna skala z kilkoma progami, np. 0,1 proc. przy obrotach do 12 mln zł; 0,5 proc. (do 5 mld); 2 proc. (do 10 mld) i 4 proc. (powyżej 10 mld). Tę ostatnią stawkę zapłaciłyby: Biedronka, Auchan, Tesco i Lidl, a zapewne także Eurocash. Podatkowi miałyby podlegać wszystkie branże, a także sklepy internetowe.
Źródło: Dziennik Polski
