W Nowym Sączu do wypadków oraz nagłych zachorowań teraz wyjeżdżać mogą dwie karetki "P", czyli podstawowe, mające tylko ratowników medycznych, oraz jeden ambulans "S" - specjalny z lekarzem jako członkiem załogi. To niewiele w stosunku do liczby mieszkańców miasta i jego najbliższych okolic. Na Sądecczyźnie karetki dyżurują również w podstacjach Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego. W Krynicy-Zdroju są ambulanse "S" i "P". W Starym Sączu karetka "S". Karetki "P" stacjonują w Łącku, Grybowie i Łososinie Dolnej.
- Prawie wszędzie mamy już nowoczesne karetki z napędem na cztery koła - tłumaczy Józef Zygmunt, dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego. - Najnowszego volkswagena w wersji karetki "P" przyprowadziliśmy w piątek. Kosztował on trzysta tysięcy złotych. Te pieniądze zarobiliśmy na naszej działalności. Potrzebujemy jednak jeszcze kilku nowych wozów, bo nasze ambulanse jeżdżą nie tylko w systemie ratownictwa medycznego.
Sądeckie Pogotowie Ratunkowe wykonuje także specjalistyczne transporty pacjentów niezbędne dla placówek służby zdrowia. To jednak w ramach oddzielnego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia lub umów z lecznicami.
Decyzja wojewody Millera wprowadza do "akcji bojowej" kolejny ambulans do dyspozycji Nowego Sącza, ale tylko w porze dnia. Nowy kontrakt jest bowiem jedynie na pół etatu, czyli z dyżurem od godziny siódmej rano do godziny siódmej wieczór.
Jak tłumaczy dyrektor Zygmunt, wzmocnienie to było konieczne, bo w nowym, scentralizowanym systemie dysponowania karetkami, sądeckie ambulanse pokonują miesięcznie około tysiąc kilometrów więcej niż w takim samym okresie minionego roku. By zdążyły do pacjentów w wymaganym ustawowo czasie kwadransa od wezwania, musi ich być więcej na trasach regionu. W 2012 r. karetki Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego wyjeżdżały do akcji 22 tysiące razy.
Decyzja wojewody poprawi działanie szybkiej pomocy medycznej w regionie. Do rozwiązania pozostaje jednak kwestia pomocy w dolinie Popradu. Zlikwidowanie podstacji pogotowia w Piwnicznej sprawia, że karetki "P" jadą tam z Nowego Sącza lub Krynicy-Zdroju. Trwa to dwukrotnie dłużej niż wymagają przepisy. Bliżej ma jedynie karetka "S" ze Starego Sącza, ale trzy czwarte wezwań w rejon Piwnicznej jest dla karetki "P".
Krzysztof Olejnik, rzecznik sądeckiego pogotowia: sądeckie Pogotowie Ratunkowe dysponuje obecnie 19 ambulansami sanitarnymi. Jest to, niestety, mieszanka różnych marek i typów aut, co znacznie komplikuje ich utrzymanie w ciągłej sprawności technicznej. Na wyposażeniu są samochody fiat, renault, peugeot, mercedes, citroen, ford i volkswageny kilku typów. Dziś "flagowy" ambulans - mercedes sprinter, ofiarowany pogotowiu przez Józefa Korala, w trzy lata przejechał 175 tys. kilometrów. W planie zakupów sądeckie pogotowie ma nie tylko ambulanse z napędem terenowym 4x4. Do dalekiego wożenia chorych, m.in. do krakowskich klinik, bardziej komfortowe i ekonomiczne są pojazdy z napędem na jedną oś.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+