Maciej Stawinoga był świadkiem śmiertelnego potrącenia dziewczynki na przejściu dla pieszych. Zginęła m.in. dlatego, że kierowca zbyt późno zobaczył ją w mroku.
Autor: Marcin Karkosza/Gazeta Krakowska
Niedługo potem wsiadł na swój rower i zaczął rozdawać pieszym odblaski. Kiedy rozdał je wszystkim w okolicy postanowił jechać dalej.
W ciągu 6 ostatnich lat dzięki niemu tysiące osób stało się lepiej widocznych na drodze, Maciej przejechał wzdłuż i wszerz całą Polskę, a bycie "Odblaskowym Aniołem" stało się jego misją i całym życiem.
- Odblaskowe elementy otrzymuję zazwyczaj od różnych firm, potem wsiadam na rower i jadę ile sił w nogach, rozdając je pieszym mówi - Maciej.
Już wielokrotnie objechał cały kraj. Tylko w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, na rowerze odwiedził Opole, Olsztyn, Warszawę, Bielsko-Białą oraz Lublin.
W swoich rodzinnych Kozienicach spędza tylko 22 dni w roku. Kilka miesięcy temu, w raz z kolegą zbudował 3m przyczepę do swojego roweru - dzięki niej może przewieźć więcej elementów odblaskowych.
- Trasę ustalam na bieżąco, bez planu. Wczoraj wsiadłem na rower w Tarnowie, o 2 nad ranem i dziś rano dojechałem do Krakowa - przyznaje Odblaskowy Anioł. - Muszę pozbierać odblaski od zaprzyjaźnionych firm oraz lampki rowerowe z Decathlonu - je także rozdam. Potem jeszcze niewielka naprawa przerzutki w rowerze w zaprzyjaźnionym zakładzie rowerowym i mogę jechać dalej. Ale jeszcze nie wiem gdzie - dodaje.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!