https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra: Tematy na ulicy

Jerzy Stuhr
Bartek Syta
W kinie bardzo często uważa się, że wyraziste tematy leżą na przysłowiowej ulicy. Że wystarczy schylić się, by zaczerpnąć nawet nie tyle inspiracji, co niemal gotowej historii. Czy to dla twórcy lepiej, czy gorzej? Czy powinien pielęgnować w sobie jakiś specjalny typ wrażliwości, żeby ich nie przeoczyć?

To zależy od bardzo indywidualnej wrażliwości owego twórczego obserwatora. Bo pewnie każdy twórca najchętniej robiłby "tematy uniwersalne". Ale przecież każdy uniwersalny temat jest mocniejszy, gdy wychodzi od konkretu, a więc lepiej konkret zauważać. Nawet "Dekalog" Kieślowskiego, choć bardzo uniwersalny, wychodził od bardzo konkretnej, "małej" opowieści, dziejącej się na bardzo określonym osiedlu w Warszawie, osiedlu Stawki. I nagle zrobiła się z tego… tragedia grecka, która odbiorców na całym świecie zaskoczyła. Było to bowiem o tym, że życie ludzkie stwarza problemy trudniejsze niż przykazania. Choć one są przecież bardzo szerokim, ramowym ustawieniem zasad i prawd.

Czyli dobrze mieć zmysły wyostrzone i potrafić "wszystko" zauważać. Bo może się to kiedyś przydać! Jest w "Trójce" taka audycja, która nazywa się "Godzina szczerości" i tam red. Olszański rozmawiał niedawno z gościem, który miał świetnie prosperujące Biuro Podróży - "Big Blue". I ten człowiek opowiadał, jak został przez państwo doprowadzony do bankructwa. My tu, w Krakowie, znamy podobną sytuację sprzed lat, która posłużyła za scenariusz dla filmu Ryszarda Bugajskiego "Układ zamknięty". To właśnie nasi, krakowscy bohaterowie, Lech Jeziorny i Paweł Rey założyli to słynne już Stowarzyszenie "Niepokonani". To wszystko niby wiemy. Ale kiedy słucham takiej pojedynczej historii, to jest to przerażające... Jakbym czytał Kafkę. Państwo egzekwuje wielomilionową niby zaległość podatkową, wytacza mu sprawę karną, że oszukał klientów i karze go dwoma latami więzienia w zawieszeniu. A on o tym pięknym językiem polskim opowiada. Już spokojnie, już zwyczajnie, już z pewnym dystansem.

To biuro podróży to była jego pasja. Szło im dobrze, pewnie za dobrze. On sam mówił, że to inne biura, te mające centrale poza Polską, go wykończyły. Tylko jak te inne biura dotarły do naszych urzędów państwowych? Choć przeszedł kontrolę finansową wspaniale, to teraz już wie, że każdego można zniszczyć. Bo kontrole finansowe są co parę lat, ale każdy urzędnik może wymyślić kontrolę tzw. zadaniową, że delikwenta zawsze można "złapać". I złapali go za to, za co chwalili go w poprzednim roku. Bo on osobno sprzedawał bilety na podróż, a osobno na pobyt. Mówił, że to logiczne, bo nieraz ktoś ma krewnych, czy jakieś stałe lokum, a chce tylko dojechać. Albo odwrotnie: ktoś jedzie własnym autem i chce tylko mieć pobyt. Tłumaczył: tak jest na całym świecie. Urzędnika już nie ma, minister nie jest już ministrem, bo to wszystko się działo za "poprzedniego rządu" - ale to nieważne, bo jest sprawa. Słuchałem tego i włos mi się jeżył, bo to był czystej wody… Kafka. Kafka zawsze kojarzył mi się z mrokami komunizmu, a tu okazuje się, że nie! W Polsce od początku lat 90. też niszczono naszych "pierwszych kapitalistów", pamiętamy takie przykłady.

Były właściciel biura dawał pracę 160 ludziom! A gdy zbankrutował, to był na tyle uczciwy, że wszystkich turystów ściągnął na własny koszt, a nie na koszt "miasta", jak to bywa teraz: bankrutuję i róbcie, co chcecie. Na ogół miasto, w którym znajduje się takie biuro podróży, ściąga turystów. On ich ściągnął sam. Świetny gość.

Socjalizm, obok wszystkich swoich mankamentów miał jeden najważniejszy: zabijał inicjatywę. Teraz jest demokracja - i nadal zabija się czyjąś inicjatywę, przeszkadza się i niszczy. Z jednej strony, cieszymy się wolnością, a z drugiej - nie dajemy ludziom szansy. A mówi się cały czas: bierzcie życie w swoje ręce. To się robi absurdalny król Ubu. Różne więc fabuły "pasują" do rzeczywistości . Ale to, co jest w ich "środku" bywa nieraz większe. I prawdziwie uniwersalne.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
podpis srodpis
panie Szturze, nie czytałem całego artykułu bo nie zamierzam płacić za żadne teksty w necie.

Ale po tym cieniutkim wstępie wnioskuję że cieniutko i lichutko ...

Weź pan się przyłóż i napisz pan coś z jajami a nie jakieś okrągłe pustosłowie, albo daj se pan spokój, bo się rzygać chce ....
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska