- O historii olkuskiego harcerstwa było do tej pory bardzo mało wiadomo. Kronika, która nie była znana lokalnym historykom, wypełnia tę lukę. Zawiera sporo ciekawych informacji i kilkadziesiąt fotografii, których nigdy wcześniej nie widziałem - cieszy się Jacek Sypień, olkuski historyk, do którego trafiła przedwojenna kronika 21 Olkuskiej Drużyny Harcerzy im. Jana Kilińskiego, działająca przy „Mechaniku”.
Przerwa na czas wojny
Drużyna powstała w 1920 r. Pierwszy wpis w księdze pochodzi z 1934 r., ale kronikarz cofa się w czasie i opisuje zdarzenia od 1930 r. Wciąż nie ma dokumentów z pierwszych 10 lat działania drużyny.
We wpisach jest też przerwa na czas wojny. Wiadomo, że kronikę ukrył wtedy jeden z harcerzy, dlatego przetrwała. Księga ożywa po wojnie. Ostatnie wpis pochodzi z 1948 r., kiedy drużyna kończyła swoją działalność. - Prawdopodobnie jeden z ostatnich druhów zabrał ją potem i trzymał u siebie w domu. Po jego śmierci wdowa przekazała ją mnie. Zachwyciłem się zawartością kroniki - nie ukrywa Jacek Sypień.
Księga rzeczywiście robi wrażenie. To gruby tom formatu A4, oprawiony w płótno z ręcznie malowaną okładką. Ma 370 stron, które są zapisane starannymi charakterami pisma w prosty i szczery sposób. Jak nie było zdjęć, kronikarze wklejali pocztówki lub samodzielnie ilustrowali relacje.
Zobacz, jak wyglądał Olkusz przed laty i jak zmieniało się S...
Najstarszy żyjący harcerz
Znalezisko ogromnie ucieszyło Ryszarda Kowala, najstarszego żyjącego harcerza w Olkuszu, który ma dziś 87 lat. Był członkiem 21 Olkuskiej Drużyny Harcerzy od 1945 r. - Wstąpiłem do niej zaraz po wojnie. Nie było wtedy nawet mundurów. Trzeba było kombinować - wspomina pan Ryszard. - Na pierwsze obozy chodziło się na nogach, potem jeździło ciężarówkami - dodaje.
Dzięki odnalezionej księdze poznajemy codzienne życie harcerzy. Czytamy o zbiórkach, zlotach hufca, zawodach, wyprawach. - 80 lat temu młodzi chłopcy wędrowali tymi samymi szlakami, którymi dziś my wędrujemy - zwraca uwagę Jacek Sypień.
Przeglądając kronikę, Ryszard Kowal znajduje opisy obozów czy spotkań, w których uczestniczył. - Sam też kiedyś pisałem kroniki, więc wiem, jak cenna to rzecz - przyznaje Ryszard Kowal.
Skany starych zdjęć
Na razie kronika nadal jest w rękach Jacka Sypienia, który zrobił skany zdjęć i wybranych stron. Po przeczytaniu streścił ją w swoim obszernym, 20-stronicowym artykule, który zostanie opublikowany w kolejnym numerze olkuskiego wydawnictwa „Ilcussiana”. Publikacja ma się ukazać na przełomie maja i czerwca. Potem kronika trafi do muzeum. Na razie jeszcze nie zapadła decyzja, do którego.
- Mam nadzieję, że olkuszanie na starych fotografiach będą odnajdywać swoich ojców i dziadków - podkreśla Jacek Sypień.
Autor: Katarzyna Ponikowska, Gazeta Krakowska