Ktoś ostrzelał autobus. Choć brzmi to jak scenariusz z jakiegoś gangsterskiego filmu, to wszystko rozegrało się w rzeczywistości w Gorlicach. W minioną niedzielę nieznani sprawcy oddali strzały w kierunku autobusu jasielskiego przewoźnika. - Informacja o zdarzeniu trafiła do dyżurnego gorlickiej jednostki policji o godzinie 11.40. Wynikało z niej, że nieznana osoba oddała w kierunku autobusu dwa strzały w chwili, kiedy przejeżdżał on ulicą Chopina w Gorlicach - relacjonuje Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Skierowani na miejsce policjanci przeszukali najbliższy teren. Nie udało im się niestety znaleźć sprawców. - Równocześnie na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza, która ustaliła, że do uszkodzenia dwóch szyb autobusu doszło wskutek postrzału z broni pneumatycznej - dodaje Szczepanek.O sporym szczęściu mogą mówić pasażerowie, którym nic się nie stało. W autobusie było ich dziesięciu.
Sprawa nie jest błaha. Broń pneumatyczna poza strzelnicą jest tak samo niebezpieczna jak każda inna. Dotyczy to zarówno tych modeli, które wymagają rejestracji na policji, jak i tych, w przypadku których takiego obowiązku już nie ma. - Ustawodawca jasno określa zasady. Otóż broń pneumatyczna musi być zarejestrowana w przypadku, gdy energia kinetyczna pocisku wylatującego z lufy przekracza 17 dżuli - wyjaśnia nam Wiesław Ćwiklik, prezes zarządu LOK w Gorlicach.
W przypadku broni słabszej takiego obowiązku już nie ma. Nie oznacza to jednak, że nie może ona zrobić krzywdy, a nawet doprowadzić do poważnych komplikacji zdrowotnych. - Pocisk z broni pneumatycznej, obojętnie czy słabszej, czy mocniejszej, może na przykład przebić klatkę piersiową, wybić oko. Mieliśmy również przypadek, w Polsce, że utkwił w czaszce - dodaje.
W przypadku autobusu doszło jeszcze niebezpieczeństwo pokaleczenia się pasażerów odłamkami szkła. Podkreśla, że używanie takiej broni, obojętnie czy robimy to w celach szkoleniowych, czy sportowych, jest dopuszczalne tylko na strzelnicach. Policja nie zdradza na razie żadnych szczegółów. - Trwają intensywne działania zmierzające do ujawnienia i zatrzymania sprawców tego zdarzenia - dodaje na koniec Szczepanek.